czwartek, 29 listopada 2012

Każdy ma taką małą nadzieję na niemożliwe.

Buuu..wreszcie mam czas żeby napisać, bo w sumie mam już weekend. Umieram sobie pod kocykiem z laptopem na kolanach..miło, miło. Z tych nudów obejrzałam sobie drugą część przed świtem (co z tego, że nie widziałam pierwszej) i muszę przyznać, że no bardzo fajny film..strasznie mi się spodobał. Jak w szkole? hmm..i tu bym mogła się rozpisać, ale nie mam na to ochoty..jest ciężko. Przestałam się uczyć, no cóż. Nic na to nie poradzę. A tak w ogóle, to jestem chamska..ale jakoś mi to specjalnie chyba nie przeszkadza, trzeba się jakoś dopasowywać do otoczenia, taka kolej rzeczy. Chyba już coraz mniej obchodzę mnie niektórzy ludzie, to takie fajne uczucie. Jak ogólnie? Od kilku dni jest całkiem dobrze, wszystko można powiedzieć odwróciło się do góry nogami..dobrze, cieszy mnie to. Chciałabym tylko, żeby to trwało..a nie urwało się w połowie. Wiem dobrze, że trzeba chęci a ja niestety na razie jestem trochę niechętna, ale spokojnie.. powolutku się chyba wszystko ustatkuje. Szkoda, że tego czasu z dnia na dzień jest coraz mniej, smutne. Tak w ogóle to wspominałam sobie dziś wakacje..w sumie pogodę itd. Bo robi się zimno i ponuro. Mam sporo zdjęć..i no w sumie to dodam se jakieś, a co mi tam. 













niedziela, 25 listopada 2012

Jutro też jest dzień, nowa szansa na lepsze jutro.

Dobra, jestem. Nie miałam czasu, chociaż miałam go sporo..tylko chęci brak. Szkoła jutro..onieonie. Nie chcę, chociaż dobra chcę. Cicho.. chodzi o to, że jestem nienauczona. Mam już drugą jedynkę, mówiłam że teraz już z górki..i jak widać się nie myliłam. Szkoła nie popsuje mi mojego humoru..bo od kilku dni jest dobry. Lubię takie dni.. lubię jak jest pozytywnie i jak mnie nikt nie denerwuje. Czekam na 14 grudnia.. dziewczyny wiedzą dlaczego, niech tylko wypali..to będzie wspaniale..oo tak. Nie mam weny..i tak w ogóle to ten wpis nie ma sensu.. kurde. 


pucek.


czwartek, 22 listopada 2012

Nie wszystko można naprawić, ale wszystko można zacząć od nowa.


Eee.. zamulam dziś, no ale nie wiem sama dlaczego. Już mam dość szkoły, ale jeszcze jutro i spokój. Nie chcę mi się uczyć i nie będę się uczyć..no i trudno. Pierwsza jedynka jest, teraz już z górki, a co tam. Nie umiem trenu na jutro i jakoś specjalnie mnie to nie przejmuje, chyba już żyję weekendem. Jutrzejszy dzień miał inaczej wyglądać, sorry. Nawet nie umiem pisać. Brak sił. Źle się czuje. Kurde, ten wpis nie ma sensu. 



sobota, 17 listopada 2012

Czas leczy rany, ale nie wymaże bólu wspomnień.


Sobota zapowiada się leniwie, więc trzeba to jakoś zmienić. Słucham cały czas Imaginaerum..czekam se z niecierpliwością na film..ale chyba jeszcze trochę poczekam. Muszę zrobić porządek w ciuchach, bo mam rozwalone ubrania w szafce i nie fajnie to wygląda..wypadałoby jeszcze zrobić jakieś zadanie domowe, żeby na jutro tak dużo tego nie było..potem muszę coś zrobić z włosami, żeby tylko chwyciło, bo chcę się już pożegnać z tym rudym, czy tam czerwonym sama nie wiem. W sumie to chyba najpierw obejrzę film 'Nietykalni'. Widziałam początek i zapowiadał się całkiem fajnie. Prawda jest taka, że pewnie połowę z tych rzeczy nie zrobię, ale chęci są..to się liczy. Ładna pogoda, słońce świeci..szkoda tylko, że zimno i się wychodzić nie chce. Patrzę sobie na świat przez okno razem z Sonią..głupi kot skakał dziś po mnie. Mam ochotę zacząć czytać jakąś książkę, właśnie chęci są..choć jednak potem zmieniam zdanie. Mam nadzieję, że teraz będzie dobrze..powoli..powoli wszystko się ustatkuje. 


Czas jest najlepszym lekarstwem na wszystko. Problem w tym, że tego czasu zostało już nie wiele. 

czwartek, 15 listopada 2012

Wszystko, co piękne, jest ulotne.


No i jestem! Mam czas żeby napisać..Bo  w sumie mam już weekend. Wreszcie skończyły się próbne. Polskiego, historii i wosu nie sprawdzałam, bo stwierdziłam że nie ma sensu. Matematykę sprawdziłam i trochę zawaliłam..tak samo jak przyrodnicze. Dziś angielski..i podstawa poszła mi nawet dobrze, a co z rozszerzeniem to nie wiem i nawet nie chcę wiedzieć. W sumie to myślałam, że ten tydzień będzie gorszy..a było całkiem fajnie. Poniedziałek sąd..potem próbne, czyli tak na serio brak lekcji. Jutro jeszcze nie wiem co będę robić..ueh. Stwierdziłam, że jak tak mi pójdzie na tym prawdziwym egzaminie to trochę kapa..trochę kiepsko. Ale jeszcze sporo czasu..choć mało...bo ten czas tak strasznie szybko leci. Muszę sobie odpocząć przez ten weekend, odespać..bo normalnie padam na pysk. Były trochę inne plany, ale to jest czas jeszcze.
4 miesiące..już dużo czasu minęło. Nic się nie zmieniło. Prawda jest taka, że już powinno mi powoli przechodzić, bo to jest bardzo dużo czasu jak na mnie. No cóż, ale jest inaczej. Tęsknię za tym błędnym kołem..śmieszne ale prawdziwe, no! Lubiłam ten pieprzony mętlik w głowie. Aa i jeszcze 3 dni..bez potrzebnej osoby..bez rozmowy, ale to już inna sprawa. Tak to już bywa jak jestem dziwna..że ktoś jest, ktoś kto pomaga, radzi, rozbawia..niestety moja odmienność robi swoje. Zmieniło się może tylko to, że nie śmieje się to telefonu jak głupia..i takie tam.  Słucham cały czas muzyki, której nigdy nie słucham..i mnie już głowa od tego boli. Piję cieplutką herbatkę z cytrynką..i obgaduję sobie kogoś z Paulą..meheheheheh. Potem spać, a jutro się zobaczy. 



Boję się kilometrów i milczenia. Nie ogarniam wszystkiego z nieświadomym uśmiechem na ustach.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Moje serce bije zupełnie bez sensu..


To nie jest normalny ból. Nie jest on porównywalny z tym fizycznym. Na niego nie ma tabletki, nie ma sposobu by się go pozbyć. On tkwi w Tobie i oddziałuje tak silnie, że nie możesz oddychać. Rozprzestrzenia się w całej Tobie i nie pozwala na normalne funkcjonowanie. Ten ból to tęsknota.

niedziela, 11 listopada 2012

Czasami... trzeba przegrać aby wygrać.


Już niedziela, jak ten weekend szybko mija.. Miałam się jakoś spróbować przygotować do próbnych egzaminów, ale nie umiem..nie da się. Próbowałam dziś zrobić test z matematyki, ale umiałam tylko dwa zadania. Coś czuję, że zawale te egzaminy. Na szczęście jutro jedziemy do sądu, mam nadzieję że będzie ciekawsza rozprawa od ostatniej. Potem będę zakuwać, dobra chociaż spróbuję. Ten tydzień pewnie tak szybko minie..przeleci mi przed oczami...mmm zajebiście. W sumie to chcę już święta..wolne i dużo jedzenia..i oczywiście tą wspaniałą świąteczną atmosferę. Jeszcze trochę. Zaraz spróbuję ogarnąć parę zadań z polskiego, bo pani która nas tak kocha zadała nam ponad 10 stron. Zawsze o tym marzyłam. Potem naszykuje ciuchy do sądy, bo znowu nie wiem w czym jechać..żal. Ale dobra koniec narzekania. Trochę przygnębiający dzień i w ogóle to wyczuwam doła..ale jak na razie wydaje się ok. Posłucham sobie jeszcze trochę muzyki i muszę się w końcu za coś zabrać, bo czasu ubywa a ja siedzie i nic nie robię. Jak znajdę czas w tygodniu to może coś napiszę. 


'But I won't let this build up inside of me 
I won't let this build up inside of me '



Myślę, że nie jesteś w stanie zrozumieć, co przeszłam. Więc proszę Cię, nie mów po prostu nic, nie potrzebuję Twoich pustych słów, one i tak niczego nie zmienią.

piątek, 9 listopada 2012

Pewnie nigdy się nie dowiesz, że zabijasz mnie każdego dnia.


Cześć wam! Dawno mnie tu nie było..bardzo długo nie wchodziłam na tego bloga w ogóle. Dziś weszłam i jakoś mi się ta oglądalność trzyma, dziwne skoro nic nie pisze. Znowu poczytałam stare wpisy, trochę wspomnień powróciło..ale wywołały uśmiech to najważniejsze. Więc co się działo przez ten czas kiedy mnie tu nie było? No troszkę..nie dużo ale zawsze coś. Byłam z Kindzią w kinie na Paranormal Activity 4, fajnie było się tak wybrać gdzieś razem, beka fajna była. Potem dyskoteka na halloween. We wtorek tak dokładniej. Od 7:30 do 21:00 w szkole, ale to już chyba wszyscy wiedzą z postów na fejsie i innych wpisów. Muszę przyznać, że mamy fajne dyskoteki w szkole i ta była nawet bardzo fajna. Wytańczyłam się za wszystkie czasy.. Potem wolne, spanie i leniuchowanie. I tak się zastanawiam czy się z kimś widziałam, ale nie.. No i tydzień szkoły, czyli prace domowe, nienadążanie z nauką i wiele problemów z ludźmi. Załamałam się ocenami, ale no kurde nie umiem się uczyć. Nie umiem się przestawić z nie robienia nic na chociaż godzinną naukę. A we wtorek, środę i czwartek próbne. Boje się! Czuję, że sobie nie poradzę, ale na szczęście t tylko próbne. Muszę się przez ten weekend jakoś do nich przygotować, a najbardziej na angielski, bo czuje że tego nie ogarnę. Chyba jesteśmy najgorszymi trzecimi klasami jeśli chodzi o naukę. Nie no..mi tam to nie przeszkadza, ale dobra starczy pieprzenia o szkole. Więc w piątek, albo sobotę czeka mnie silesia z Julcią..miło, miło. Potem podobno dyskoteka znowu. W ogóle przydałaby się jakaś nocka (laseczki!).. albo chociaż spotkanie się na film i pizze. W końcu trzecia klasa nie trwa wiecznie, a za rok już wątpię, że będziemy mogły sobie na takie coś pozwolić. Ktoś mi dziś powiedział, że jestem złym człowiekiem..heheszki. Chociaż dziś jestem w stanie się z tym kimś zgodzić, bo akurat dziś mam ochotę się na kimś wyżyć, tak porządnie się wyładować, ale jestem grzeczną dziewczynką i pójdę ładnie zaraz do łóżeczka. Rozmowa na gg z M..totalny nie ogar..on i te jego, w sumie nie wiem jak to nazwać, ważne że jest beka i poprawa humoru. Jak jest ogólnie? Chyba dobrze..wiem, że w poniedziałek zamulałam i to bardzo..no nie było fajnie. Ale jest lepiej to się liczy. Mniej o tym wszystkim myślę. 
W sumie nie wiem czy będę tu pisać częściej i czy w ogóle będę pisać. Postaram się.


Nadchodzi taki moment, kiedy trzeba iść do przodu. Pomyśleć czasem o sobie, zrozumieć, że nie wszystko trwa wiecznie.