środa, 28 stycznia 2015

Miłość wszystko czyni pięknym.


Stwierdziłam, że w końcu muszę coś tutaj dodać i przyznam, że to już chyba 4 podejście. Brak weny dopada mnie praktycznie codziennie albo bardziej mam problem w przelewaniu myśli na to białe tło. Żadna nowość. 
Koniec stycznia się zbliża i bardzo się cieszę z tego powodu, ponieważ coraz bliżej wakacje. Dobra ja tu o wakacjach myślę, a tu zaraz się ferie zaczynają. Kolejne wolne, jak ja to uwielbiam. Znowu się rozleniwię tak jak przez święta. 
Aa właśnie, w końcu pełnoletność.. nie czuję różnicy i wcale mnie to nie dziwi. Czekam na dowód, ale jeszcze poczekam niestety. Teraz już będzie z górki, coraz starsza.. przeraża mnie to lekko. 
Nic ciekawego się nie działo przez ten czas jak mnie tu nie było, mam trochę nudne życie, chociaż ja to bym bardziej powiedziała, że po prostu spokojne i jakoś szczególnie mi to nie przeszkadza. Wolę odpocząć w domu czasem niż się gdzieś włóczyć. Najchętniej siedziałabym całymi dniami w łóżku, pod kołdra z litrami gorącej herbaty i stertą jedzenia. Tym bardziej, że za oknem jest taka pogoda a nie inna.  
W szkole jak to w szkole, czyli krótko mówiąc beznadziejnie. Polski i matematyka nadal mnie przerastają. Mam tylko nadzieję, że uda mi się to jakoś ogarnąć na koniec roku, a co potem będzie to nie wiem sama. 
Ostatnie dni przed feriami są jak na złość najgorsze, największy zapieprz. Powoli trzeba wszystko na spokojnie zrobić. Szkoda tylko, że chęci sobie gdzieś poszły. 
Żeby tego było mało w sobotę czeka mnie studniówka i jak by nie było.. to cholernie mnie ten fakt przeraża. W sumie to nawet bardzo. Liczę tylko na to, że szybko mi to przeleci i jakoś wytrzymam. 
Humorki zmienne. Nienawidzę tego, ale taki okres. W dodatku szkoła, która przemęcza mnie i wysysa ze mnie wszystkie siły. Ale ferie za parę dni i będę mogła się zregenerować, najlepiej. 
A tak ogólnie to jest dobrze. Mam przy sobie najważniejsze osoby i jakoś powoli mknę do przodu, co by się nie działo trzeba dać jakoś radę. 
Więc, nie pozostaje mi nic innego jak przeżyć czwartek, piątek i oczywiście sobotę, a potem mam święty spokój. Obym wytrzymała to wszystko. 


kocham










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz