sobota, 21 lutego 2015

Człowiek mający jednego człowieka w sercu, nie zmieści drugiego.



Jako, że mamy sobotę postanowiłam coś tutaj dodać. Niestety moje ukochane ferie dobiegły końca i minął już pierwszy tydzień szkoły. Jestem wykończona, a co najgorsze to dopiero początek. 
Ferie uważam za udane, pomimo tego, że rozkręciły się dopiero pod koniec. Szczerze mówiąc to ja rozkręciłam się dopiero pod ich koniec. Niestety przez pierwszy tydzień sama nie wiedziałam co ze sobą zrobić, taka już jestem. Dwa razy spiż to zdecydowanie za dużo, mam dość klubów na jakiś czas. 
Co mnie najbardziej cieszy to chyba to, że koniec ferii spędziłam z najważniejszą dla mnie osobą. 
Chyba czasem potrzeba kryzysu (o ile mogę to tak nazwać) żeby było lepiej i jeszcze lepiej, bo ostatnimi czasy jest cudownie. 
Jak w szkole? Co tu dużo pisać.. Tak samo jak przed feriami. Z dnia na dzień coraz więcej obowiązków, a konkretny zapieprz chyba dopiero nadchodzi. Trochę mnie przeraża to wszystko jak tak sobie usiądę i na spokojnie o wszystkim pomyśle. Kartkówka, sprawdzian, matura ustna, lektura. Za co tu się wziąć. Lekka beznadzieja. Czekam na jakieś dłuższe wolne, czyli nie wiem chyba rekolekcje. Tak czy siak najbardziej czekam na te cholerne wakacje, których już potrzebuję, a najbardziej potrzebuję ciepła. Spokojnie trzeba przetrzymać wszystko i powoli pokonywać przeszkody. 
Chcę zmian, znowu. Tylko problem tkwi w tym, że się ich boję. No cóż, pomyślimy co by tu można było zrobić. 
Wspaniała się robi pogoda ostatnio. Słońce świeci. Mam nadzieję, że wiosna już idzie, bo aż się żyć chce. Leniwy dzień dziś, ale muszę to szybko zmienić i czytać lekturę, potem ogarnąć angielski. Jutro czeka mnie polski chemia, wiem i tak, że nie dam rady tego ogarnąć. Spróbuję chociaż poudawać, jak zawsze. 
Dobra czas odejść od tego laptopa i się czymś zająć.












środa, 4 lutego 2015

Kto czyta między wierszami znajduje to co chce.



Tak więc mamy już luty. Właśnie JUŻ. Jak ten nowy rok szybko leci, dopiero co był sylwester a tu mamy już początek lutego. Nim się obejrzę to serio będą już te wakacje, a tu szkoła ani trochę ogarnięta. 
Niestety lenistwo wygrywa, nie mogę z tym nic zrobić jak na razie. 



Ahh ta nutka mnie męczy od jakiegoś czasu i cały czas ją nucę. Właśnie wpadłam na taki pomysł, że może zacznę podsumowywać każdy miesiąc. Będę miała coś ciekawszego do czytania za jakiś czas, gdy będę chciała wrócić do tego co było. Może to nie jest taki głupi pomysł. 
A więc styczeń, był nudny.. ale też chwilami zaskakujący, jednak nie na plus. Dwa razy w miesiącu się zawiodłam, czy to nie za wiele? Tak wiem.. ale sytuacja została opanowana i teraz musi być już tylko lepiej. 
Wiem, że będzie ciężko i że jeszcze czasem będę za dużo rozkminiać na pewne tematy, ale z czasem mi minie, oby. Tak jak już wspomniałam, ten miesiąc nie należał to zbyt ciekawych. Moje nastawienie w tym nowym roku się jednak chyba nie zmieniło.Nadal jestem wrogo nastawiona do otaczających mnie ludzi. Niestety, muszę dać sobie więcej czasu. 
Właśnie, nie mogę zapomnieć, że w ostatni dzień stycznia była studniówka mego lubego. Nie wiem w sumie po co się tak cholernie stresowałam jak było bardzo fajnie i poznałam parę ciekawych osób. Wytańczyłam się tak, że do tej pory coś mnie boli. Pomijając fakt, że się rozchorowałam. Tak nie ma to jak się rozchorować w ferie. Coś mi to szczęście w tym roku nie dopisuje, mam nadzieję, że się to szybciutko zmieni. No oo tak właśnie są już wreszcie ferie, tak strasznie wyczekiwane przez moją skromną osobę. 
Wiedziałam w sumie, że tak będzie, że nie będę w nie robiła nic konkretnego i od paru dni siedzę na dupie wlepiając gały w ekran laptopa. Standard. 
W szkole.. jak to w szkole. Co tu dużo pisać. Jednym słowem beznadzieja. 
Liczę na to, że luty będzie chociaż odrobinę ciekawszy i że nie zamknę się w sobie na dobre. Nadzieja matką głupich, ehh. Nie no musi być dobrze, musi się jakoś to wszystko ułożyć, bo przecież nie może być ciągle ten pieprzony pech. Planów puki co brak, chociaż stop. Mam jeden plan, żeby wyzdrowieć i korzystać z ferii. O tak. 








poniedziałek, 2 lutego 2015