niedziela, 11 czerwca 2017

Love in a thousand different flavors.





Wreszcie ciepło, wreszcie można się smażyć na słońcu. Uwielbiam to. 
Jeszcze trochę spokoju, a co potem się zobaczy. Póki co jest dobrze tak jak jest. 










Trochę się tego uzbierało. 


wtorek, 7 marca 2017

I'm takin' all my kisses back from you.


Już marzec, jak ten czas zapieprza.. Dopiero co był sylwester. Z jednej strony źle, z drugiej dobrze, bo już powoli idzie ciepło. No ale trzeba czas zacząć coś robić.. Chciałabym już ciepło i dużą ilość słońca... Niestety na to trzeba jeszcze troszkę poczekać. Tak czy siak, byle do przodu. 




A gdy się nudzę.. 









czwartek, 16 lutego 2017

Your love was handmade for somebody like me.



Znowu połowa miesiąca. Tak więc luty póki co należy do ciekawszych miesięcy tego roku, pomijając fakt, że jest to dopiero drugi miesiąc xD Logika.. ale no nieważne. Trochę się działo miłych rzeczy, lubię to. Najlepsze walentynki chyba jednak. A tak btw, były też urodziny, czuję się trochę staro.. Tak czy siak.. leci sobie ten czas, dni się wydają takie same. Zobaczymy co będzie dalej, jakie zmiany przyniesie czas. Byle do przodu. Nie ważne jak, ważne z kim.. i tego się będę trzymać. Nie chce mi się pisać nic więcej, bo chce mi się spać.








piątek, 13 stycznia 2017

Wszędzie dobrze ale nocą najlepiej.



Prawie połowa stycznia, a ja postanowiłam napisać jakieś podsumowanie 2016 roku. Wiem wczas, ale ja już mam taki zapłon. Tak więc do rzeczy. Był to rok w połowie beznadziejny, a w połowie bardzo udany. W tej większej połowie na szczęście udany, uff. Początek taki sobie, trochę się działo, studniówka blablabla, nie układało się, w szkole zapieprz bo matura tak bardzo blisko. Na szczęście potem się wszystko zmieniło i dzięki temu uważam, że ten rok był serio w połowie bardzo udany. Szkoła skończona, matura zdana. Najdłuższe wakacje życia (ile można xD) Nie narzekam, że to był zły rok. Było bardzo bardzo okej. Mam tylko nadzieję, że ten będzie lepszy i będzie w całości udany, a nie tylko w połowie. Wierzę w to. Póki co jest dobrze. Niech tylko się zrobi już cieplej. Jakoś to będzie. Wystarczy zmienić nastawienie do wszystkiego. Dobranoc.







wtorek, 29 listopada 2016

One love, two mouths. One love, one house.



Powrót do starych klimatów. Jakoś tak ze zmianą pogody przychodzą stare piosenki, no nie wiem, dziwne. Już końcóweczka listopada, przyszła zima z czego strasznie się nie cieszę.. wręcz jestem wściekła. Ja akurat należę do tych ludzi, którzy zimy nienawidzą, a kochają lato, ciepło i słońce. Tak więc byle do maja, czerwca itd. Chociaż w sumie powtórzę się, że czekam trochę na święta i sylwestra, lubię ten klimat. Mam taką cichą nadzieję, że będą lepsze niż rok temu. Znaczy jestem pewna, że na pewno będą lepsze.. ale konkretnie dużo lepsze. Ostatnio w ogóle tak sobie siedziałam i oglądałam jakieś stare zdjęcia ze szkoły i w sumie tak narzekałam jak chyba mało kto, zarzekałam się, że nigdy w życiu nie wrócę tam, że nie będę tęsknić.. a jednak z ręką na sercu przyznaję, że z miłą chęcią pochodziłabym sobie jeszcze. Chociaż tydzień. Narzekałam, że to wszystko było takie monotonne, ale przynajmniej coś robiłam, wychodziłam z domu, miałam obowiązki, miałam w ogóle jakiś kontakt z ludźmi, miałam znajomych (nawet bliższych xD) Zabawne jak człowiek może zdziczeć siedząc ciągle w domu.. albo raczej tragiczne. Nie no żeby nie było, wychodzę z domu i zazwyczaj wtedy spędzam czas cudownie (if you know what I mean) w końcu mam kochającą osobę. Ale do szkoły i tak bym sobie pochodziła. Kiedyś będzie trzeba odwiedzić te stare mury, które przez te 3 lata nasłuchały się niezliczoną liczbę przekleństw, wyrzutów i nienawiści związanej z tym jak bardzo nienawidziłam tego miejsca. Kurde już w pół do 3.. ta bezsenność jest denerwująca.. tak bardzo lubię spać, a tak bardzo nie mogę, bez sensu. Marzę o tym żeby zasnąć chociaż o 24. Oby się to kiedyś spełniło. Dobranoc. 




piątek, 4 listopada 2016

I’m falling so I’m taking my time on my ride.



Jejku za każdym razem jak robię taki wpis na początku miesiąca to mam wrażenie, że się powtarzam. Ciągle to samo, tylko miesiąc się zmienia. Witaj listopadzie.. Standard. Czytałam właśnie wpisy dokładnie sprzed roku, no tak z października i listopada. Szczerze, to jestem w szoku jak wtedy było mi cholernie ciężko.. szkoła, nauka, zbliżająca się matura, problemy osobiste, które chyba szczególnie bardzo przeżywałam. Nie wierzę w to, że teraz zmieniło się wszystko o 180 stopni. Nie wierzę, ale cieszę się cholernie, że jest dobrze. Jak bym dalej tkwiła w tym jak było wtedy to wydaje mi się, że bym tego nie wytrzymała. Wiem, że najważniejsze jest to aby mieć w swoim życiu tą jedną jedyną osobę. To tak na prawdę sprawia, że życie staje się piękniejsze, że wstaję rano z uśmiechem na twarzy, że w ogóle mam dla kogo wstać. Cudowne uczucie. Nie chcę już nigdy w życiu poczuć się jak wtedy, mogę szczerze powiedzieć, że jak do tej pory był to najgorszy okres w moim życiu. Ale dobra koniec rozpamiętywania, bo takie rozmyślanie o tamtych czasach jest bardzo złe. Było minęło, nie przewija się do tyłu wideo joł.. artystka. A więc mamy już listopad, zimno, ponuro i jeszcze raz zimno. Nienawidzę tych miesięcy.. Czekam teraz już tylko kolejno na święta, sylwestra i urodziny, Potem może się dziać co chce. Przetrwać tą zime trzeba jakoś. Dobra jest godzina 00:30 najwyższa pora aby obejrzeć singielkę. 






środa, 5 października 2016

So take my hand and let's run away.




No i tak właśnie mamy już październik. Przez chwilę miałam wrażenie, że ten czas leci szybko ale się myliłam, wlecze się dalej niesamowicie. Z jednej strony to dobrze, bo zima jeszcze się tak szybko nie zbliża, chociaż jest i tak cholernie zimno na dworze. Z drugiej strony chciałabym już ten dzień kiedy przestanę tęsknić..  eh właśnie spojrzałam przez okno i chce mi się rzygać jak widzę to co się dzieje, leje, wieje.. grr nienawidzę takiej pogody. Z drugiej strony chciałabym już święta i sylwestra. Typowa niezdecydowana kobieta. Czas na gorącą herbatę i singielkę. 







mała zmiana