piątek, 13 stycznia 2017

Wszędzie dobrze ale nocą najlepiej.



Prawie połowa stycznia, a ja postanowiłam napisać jakieś podsumowanie 2016 roku. Wiem wczas, ale ja już mam taki zapłon. Tak więc do rzeczy. Był to rok w połowie beznadziejny, a w połowie bardzo udany. W tej większej połowie na szczęście udany, uff. Początek taki sobie, trochę się działo, studniówka blablabla, nie układało się, w szkole zapieprz bo matura tak bardzo blisko. Na szczęście potem się wszystko zmieniło i dzięki temu uważam, że ten rok był serio w połowie bardzo udany. Szkoła skończona, matura zdana. Najdłuższe wakacje życia (ile można xD) Nie narzekam, że to był zły rok. Było bardzo bardzo okej. Mam tylko nadzieję, że ten będzie lepszy i będzie w całości udany, a nie tylko w połowie. Wierzę w to. Póki co jest dobrze. Niech tylko się zrobi już cieplej. Jakoś to będzie. Wystarczy zmienić nastawienie do wszystkiego. Dobranoc.