poniedziałek, 30 września 2013

Raz na dole raz na górze.


No i mamy poniedziałek. Jeszcze jutro i 3 dni wolnego.. chociaż w sumie 5, kocham to. Może jakaś impreza.. albo coś, bo taką ochotę mam się odstresować. Dziś w szkole beznadziejnie, prócz przerw :3 Nie no, spoko.. nie ma to jak dostać trzy kapy w jeden dzień. Pierwsza boli najbardziej, potem już będzie z górki coś tak czuję. Z resztą przecież mam wyjebane na szkołę. Po szkole rozwalony nos, ale dobra.. to jeszcze nic.. Boli mnie cholernie głowa.. zaraz chyba umrę. Wszystko jest jakieś dziwne. Zjebało się, co ja tu będę dużo pisać. Zostały chyba tylko wspomnienia, a jest ich dość dużo. Czasem już nie umiem normalnie przez nie funkcjonować. Natykam się na nie na każdym kroku, to jest cholernie męczące.. nie wiem czy mam się wtedy śmiać czy może płakać ale chyba płakać. Przykro mi. Co ja bym dała za to żeby cofnąć czas.. do chociaż tych kilku miłych chwil. Marzenie, które nigdy się nie spełni, niestety..  A te chwile pewnie już nigdy nie powrócą, chociaż bym cholernie bardzo, strasznie bardzo chciała...Poczuć się tak wspaniale jak wtedy. Niee... chyba jest już bardzo źle, chyba zaczynam już strasznie tęsknić, bo czuję taką pustkę, taką dziurę w środku.. czuje, że mi czegoś brakuje. Ej, beznadzieja. Nikt nie wypełni tego pustego miejsca, przepraszam. Idę się umyć, hej. 



A gdybyśmy tak zaczęli jeszcze raz. Od nowa. Od zera. Udając, że nigdy nic nas nie łączyło, że te wszystkie wiadomości były jedynie wytworem naszej wyobraźni, że jesteśmy dla siebie obcy... Zacząć od początku..

sobota, 28 września 2013

I niczego więcej nie pragnę, tylko tego, byś był przy mnie, gdy grunt osuwa mi się spod nóg.


Od dwóch godzin próbuję napisać coś sensownego. Nie wychodzi. Okropnie się czuję, wszystko mnie boli, ciągle kaszle no i nie umiem się skupić. Wczorajszy dzień dość beznadziejny.. tak wiem nadużywam tego słowa. Dziś jeszcze gorzej. Myślałam, że rano umrę.. spałam do 12 i w ogóle nie miałam siły wstać ale telefon mi padł i ledwo wstałam. Siedzę cały dzień wtulona w koc, ciągle pije herbatkę z cytryną, jem coś i wpatruję się w ten cholerny ekran, w którym już w sumie nie ma nic ciekawego. Obejrzałam sobie znowu paranoid park, polecam. Głowa mnie boli.. nie da się nic robić. Jedynie siedzieć i zamulać. Już pisałam, że nie rozumiem tego co się dzieje.. a strasznie dużo się ostatnio dzieje. Wszystko nawet nie to, że się pierdoli ale po prostu się zmienia.. chyba niestety na gorsze. Jeden wielki mętlik w głowie. Chcę to już poukładać, bo dłużej nie dam rady tego ciągnąć. No cóż.. jeszcze trochę. Zobaczymy co będzie.. hej. 






czwartek, 26 września 2013

Człowiek zaczyna rozumieć, gdy zaczyna tracić.


Nie wiem czemu ale podoba mi się ta piosenka.. a co. Dobry dzień dziś. Będzin-galeria katowicka-silesia-bytom. Zakupy też udane, cała kasa poszła no ale co tam. Ważne, że się nie nudziłam i nie miałam czasu myśleć o tym wszystkim. W sumie nie byłam przez jeden dzień w szkole i już zaczyna mi czegoś brakować. Dziwne.. bardzo dziwne. Lubię chodzić do szkoły pomimo wszystko. Lubię spotykać niektóre osoby.. chociaż też na niektóre nie mam ochoty już patrzeć. Przyzwyczajam się, a to najważniejsze. Jakoś będzie trzeba przetrwać zimę, a potem będzie już tylko lepiej. Jutro 7 lekcji.. no dobra cicho. Potem może coś, gdzieś z dziewczynami, bo przecież trzeba w jakiś sposób radzić sobie ze złym humorem. Mam jeden wielki mętlik w głowie, sama nie wiem już co czuję i czego chcę. Jest już tylko smutno i beznadziejnie (ostatnio lubię to słowo).. Zadaje sobie tyle pytań.. a nadal nie mam na nie odpowiedzi.. to okropne. Nic się nie układa. Chcę wyjść i zapomnieć o tym wszystkim choć na chwilę, na jedną pieprzoną chwilę. Jedno słowo zmieniłoby wszystko.. tylko jedno. Aaa dobra nie ważne. Idę ogarnąć się i spakować, wypić gorącą herbatę i zasnąć.. hej. 






Może powinnam po prostu zrobić jedną wielka awanturę? Bo przepraszam bardzo, ale kto lubi tony niedomówień? 

wtorek, 24 września 2013

Był, a tego się nie zapomina.


No to mamy już wtorek albo raczej dopiero nie wiem. Dni mi się zaczynają dłużyć, jeszcze jak jestem w szkole to już w ogóle. Wstaję rano, zapieprzam na przystanek.. potem szkoła i modlę się o to żeby była już ostatnia lekcja i żeby wrócić do domu jak najszybciej. Dziś się wreszcie przespałam godzinkę.. dobra i tak będę jutro zdychać jak zawsze. W szkole robi się już źle.. coraz więcej zadają, coraz więcej wymagają.. już nie umiem wytrzymać.. już mam wyjebane. Chcę tylko czwarteczek z Kunią. W sumie to najchętniej położyłabym się teraz do łóżeczka, wtuliła się w kołdrę, kocyk i co tam jeszcze jest i zasnęła sobie tak o po prostu. Chyba nie ogarniam ludzi.. wpakowałam się w kolejne bagno brzydko mówiąc.. ale no typowo jak na mnie. Nowa szkoła, nowi ludzi no i oczywiście nie mogło być inaczej. Ja już chyba mam takie szczęście. Przeżyję i dam radę.. bo.. nie no nie wiem, gdyż iż jest bardzo dziwnie. Chcę tylko jakoś ogarnąć jutro, a pewnie będzie ciężko, bo siedzieć 7 godzin na 9.. i mieć dwie ostatnie lekcje hiszpańskiego to aż miło... gr. Zimno jest strasznie i pogoda jest okropna.. chcę ciepło. taa.. a dobra idę ogarnąć coś i się spakować i zjeść coś oo.. hej. 



Bezwarunkowe uzależnienie swojego samopoczucia od obecności tej drugiej osoby.

niedziela, 22 września 2013

Na sercu kamień, z ust cisza. Znów się nie znamy i mijamy wśród pytań.


Jestem. Dopiero teraz ale dopiero teraz mam ochotę żeby coś napisać. Ostatnie dni dość szalone, piątek chyba najbardziej. Udana domówka, chętnie bym ją powtórzyła. Wczoraj odsypiałam cały dzień i chyba jeszcze nie odespałam, bo chętnie bym się już położyła ale nie mogę. Przez to wszystko jestem chora i w ogóle beznadziejnie się czuję, biorę dużo tabletek.. Muszę iść jutro do szkoły niestety, bo 3 kartkówki i w ogóle no nie chcę na razie opuszczać lekcji, bo potem nie ogarnę.. Wyjątkiem będzie czwartek, hue. Kurde no ogólnie jest dziwnie, beznadziejnie itd. Nie chce mi się chodzić do szkoły.. nie chce mi się widzieć niektórych osób. Nie czaję teraz tego co się dzieje. Chciałabym zasnąć i obudzić się tak w kwietniu.. tak sobie oo. Marzenie. Nie lubię jak jest zimno i ponuro. Mój humor dziś sięga dnia. Źle jest. Idę się ogarnąć, bo jutro trzeba wstać o 6 rano.. ciężko będzie. Hej. 



A alkohol jest dla tchórzy, dla ludzi nie radzących sobie z życiem .. dolej mi. 

czwartek, 19 września 2013

Nie wiem o co chodzi ale tęsknię za wakacjami.


Nie wiem czemu to tutaj dodaję. Tak sobie oo żeby to tutaj było.. nie no beke z tego mam.. ostatni piątek wakacji, gruby melanż. Nie żartuje. Nic no.. chcę tylko wakacje. Hej. 

środa, 18 września 2013

Zabrakło odwagi, by przyznać się do uczuć.


Dobra postaram się pisać chociaż co dwa dni. Jakoś będę spinać dupę. Tak więc mamy już środę, jak by ktoś nie wiedział. Dni mi się zaczynają coraz bardziej dłużyć. Mam już powoli dość tej monotonni. Każdy dzień wygląda praktycznie tak samo. Wstaję ledwo z łóżka, szykuję się, biegnę na busa bo zawsze wychodzę za późno, jadę na krajcok, wsiadam w 722 i jadę na stadion, potem jakimś busem do szkoły, siedzę w szkole z 7 godzin, nie ogarniam na lekcjach w sumie to tylko na nich siedzę, bo muszę, potem wychodzę, idę na tramwaj, jadę jeden przystanek, potem wsiadam w jakiegoś busa, jadę raczej na krajcok albo rgl, a potem wsiadam w 52 i do domu. Tak wiem.. historia życia. Cały dzień dziś ból brzucha, myślałam że umrę. Beznadzieja. Potem ponad godzinę siedziałam z Kinią na rgl.. ciągle jadłam. Moje takie uzależnienie to ciągłe wpieprzanie. Takie jedno z uzależnień. Aaa dobra nie ważne. Cieszę się trochę bardzo, bo jutro tylko 4 lekcje i chyba będę wcześnie w domu o ile nigdzie nie pojadę potem albo coś. Wyśpię się może w końcu i coś ogarnę. Potem tylko piątek, czyli może domówka.. bo sama jeszcze nie wiem.. albo może jak coś się ogarnie coś z Kinią. Dziwnie się czuję. Źle? No źle ale fizycznie i psychicznie. Ciągle myślę o tym co robić i nic z tego nie wynika niestety. Ciekawe ile jeszcze tak będzie.. ciekawe. Mam ochotę wyjść na dwór i zacząć krzyczeć, wyzywać, rzucać czymś.. no cokolwiek żeby się wyżyć. Brak słów na to co czuję. Muszę ogarnąć jeszcze angielski, zjeść coś, napić się gorącej herbaty i iść spać. Jutro czeka mnie kolejny ciężki dzień. Hej. 






Wieczorami brakuje kogoś, kto przytuliłby, pocałował, po prostu był blisko nieważne czy to chłopak czy przyjaciel.

poniedziałek, 16 września 2013

Czasami jest tak źle, że można albo się śmiać, albo oszaleć.


Dobra nie pisałam przez ostatnie dwa dni, więc wypadałoby jebnąć coś dłuższego. Tak wiem przeklinam i tak wiem dziewczyny nie powinny przeklinać, bo nie wypada..ale czasem nerwy same puszczają i czasem nie umiem użyć innego słowa więc przepraszam za słownictwo już użyte i za to, że pewnie w dzisiejszej notce jeszcze nieraz przeklnę. Kontynuując weekend minął mi strasznie nudno. Miałam się gdzieś ruszyć podajże w sobotę na rgl typowo ale mi się nie chciało i było mi tak cholernie zimno, że zrezygnowałam i wolałam siedzieć w domu pod kocykiem. Potem troszkę żałowałam, bo słońce wyszło no ale nadrobi się mam nadzieję, póki jeszcze nie ma tego pieprzonego śniegu i temperatury na minusie. Wiem mam zajebiście pozytywny tok myślenia. Niedziele spędziłam tak samo jak sobotę tylko jeszcze ładnie ogarnęłam lekcje, pomijając fakt, że zapomniałam o fizyce. No i tak mamy poniedziałek i kolejne dni pieprzonej szkoły, której w sumie mam już dość.. nie no chodzi mi tylko o lekcje i dojazd. Nie mam nic do ludzi.. nawet niektórych ludzi lubię i jest bardzo śmiesznie na przerwach :3 nie no co ja piszę w ogóle.. zaraz będą jakieś spekulacje. Nie ważne. Jestem cholernie zła.. a miałam taki dobry humor dziś.. pojechałam sobie z Kinią na 8 żeby kupić sobie takie dobre pączusie z lidla moje kochane oblane czekoladą.. potem jakiś egzamin z angola czyli nie było polskiego, potem jakieś tam beznadziejne nudne lekcje i do domu wcześniej. W sumie idealny dzień gdyby nie jedno. Nie wiem, nie ogarniam, nie rozumiem.. ciężko no po prostu w chuj ciężko jest mi to pojąć.. ile jeszcze mam wytrzymać.. ile jeszcze będę miała robione na złość. Dobra ok.. wiem co czuję, wiem na kim mi zależy.. ale jak boga kocham nie wytrzymam i się wkurwię.. Będzie bardzo źle, będę żałować ale dalej tak nie dam rady. Zachowałam się jak szmata.. owszem.. ale chodzą gorsze szmaty i w sumie kurwy po tej ziemi. Źle piszę.. co ludzie sobie pomyślą, a dobra wyjebane. Czasem mam już potrzebę z siebie wszystko wyrzucić tutaj.. czasem jest to lepsze niż rozmowa z kimś. Mam jakiś rozpierdol w głowie i w sercu.. dziwnie to brzmi ale tak jest. Kłócę się z samą sobą. Strasznie chciałabym coś w końcu zrobić, mam już takie zajebiste chęci..ale w końcu ktoś przychodzi i mi to wszystko psuje i ooo taki chuj wychodzi.Nie lubię dziwek, przepraszam.. nie mam do nich szacunku. Dobra jeszcze napiszę kogo nienawidzę i będzie źle i taaa "bedo hejty".. aaaa kurwa nie ważne. Chuj wam wszystkim w dupe.. wyjebane na ludzi.. niektórych ludzi. Idę się umyć, bo czeka na mnie jeszcze angielski i polski, którego i tak nie zrobię.. Jutro jest nowy dzień i szansa na to, że się poprawi. Pożyjemy zobaczymy. Jestem głodna. Hej.  





To była zła śmierć
Śmierć może być dobra
Co wynika z życia
To była zła śmierć
Opowiedz sobie wszystko dokładnie
Wtedy zrozumiesz to co się naprawdę stało 

piątek, 13 września 2013

Smutno czy nudno w sumie wszystko jedno.


Tak no ujęła mnie ta nuta. Wczoraj tak sobie.. tylko 4 lekcje więc przeżyłam na luzie, potem jeszcze na trochę na rgl posiedzieć tak jak w wakacje zawsze.. aż się łezka w oku kręci. Zakwasy po wczorajszym wf są.. nie mogłam wstać z łóżka, a jeszcze musiałam biec na busa. Spoko. W szkole tak sobie. Pogoda beznadzieja, psuje wszystkie plany.. no ale niestety teraz już chyba tak będzie. Jutro jednak się może coś ogarnie z Kinią i Kamilem. Bytom?.. czy tam rgl jak zawsze. Zależy jaka pogoda będzie. Siedzę i usypiam, bo się cholernie nie wyspałam przez... gościuuuu xD nie no oczy mi się zamykają. Poszłam zrobić sobie herbatę, przyszłam z kawą w ogóle nie wiedząc, że ją zrobiłam.. czyli ten ogar jak zawsze. A więc siedzę, usypiam, myślę.. porysowałam sobie, popisałam coś tam.. czasem jestem taka twórcza jak mi się nudzi. Boże.. zdaję sobie sprawę z tego jak mi tego cholernie brakuje. HALO. Dobra no czy już czas się z tym pogodzić? Czy może jeszcze mogę coś zrobić? Ciężko powiedzieć.. strasznie ciężko. Chciałabym żeby to się samo poukładało.. żebym zrobiła psssstryk palcami i żeby wszystko wróciło, te wspaniałe chwile. Mam za dużo wspomnień, to boli jak mija się takie miejsce.. no cóż. Chyba zbliża się jesienna depresja.. Zjem jeszcze coś, posiedzę pewnie do północy i dobranoc. Hej. 




Gdybym przytuliła Cię tak mocno jak Cię kocham, pękłyby Ci żebra!

środa, 11 września 2013

Czasami jest tak źle, że można albo się śmiać, albo oszaleć.



Chciałam wstawić aftermovie z tomorrowland 2013 ale się nie dało. Z resztą nie ważne. Ledwo wstałam dziś do szkoły, co z tego, że miałam na 9 jak i tak musiałam praktycznie wstać o tej samej godzinie.. bez sensu. Męcząca i ciągnąca się droga do szkoły, czyli typowo. Pogoda beznadziejna, w szkole nudno i równie beznadziejnie, a na dodatek strasznie śpiąco. Zaczynam dość poważnie nie ogarniać na lekcjach w sumie może dlatego, że siedzę i myślę o różnych innych rzeczach tylko nie o tym o czym nauczycielka mówi. Powrót do domu to też w sumie koszmar. 722 się popsuło.. przesiadka do 25 potem nie ogar na wojko.. nie no ogólnie byłam w domu po 17. Znowu nie poszłam spać, bo nie wiem i tak bym nie usnęła. Ostatnio mam z tym strasznie duży problem. Kładę się ok. 23... leżę do 24 i myślę i nic z tego nie wynika. Kiepska sprawa. Jutro tylko 4 lekcje z czego się tak cholernie cieszę... chociaż w sumie nie, bo dwa pierwsze wf, potem angol i mata.. do maty nic nie mam ale angielskiego totalnie ostatnio nie ogarniam. Dobra, może jutro się coś zrobi.. nie wiem jakoś ogarnie to wszystko, bo nie umiem już tak wytrzymać, szczerze?! Cholernie mi tego czegoś brakuje. Ech.. nie no czas iść do łóżka chyba. Hej. 





Miłość jest wtedy, kiedy lecą ci łzy, a ty ciągle Go pragniesz. Jest wtedy, gdy On ciebie ignoruje, a ty nadal Go kochasz. Jest wtedy, kiedy On kocha inną, a ty ciągle się uśmiechasz i mówisz: 'Jestem szczęśliwa, kiedy On jest szczęśliwy.

wtorek, 10 września 2013

Słowo może zabić, słowo może dać życie, ale najgorsze w tym wszystkim jest milczenie.


Tak, chyba zacznę pisać codziennie albo chociaż co dwa dni. Chyba, że będę miała dużo zadane to wtedy chyba sobie daruje jakieś pisanie. Dobra prawda jest taka, że mam już coraz więcej zadane ale mam zwyczajnie wyjebane brzydko mówiąc. Zacięłam się, cholera. Idę zrobić sobie gorący prysznic. Ok, jestem. Mam kolację, gorącą herbatkę i takiego dobrego pączusia, a więc mogę kontynuować. W szkole robi się chyba już źle. Nie wiem jak to nazwać, zaczynają się obowiązki i nauka, dużo zadań. Wszystko mnie męczy, siedzę na lekcjach, bo muszę i tak jestem na nich tylko fizycznie, myślami odlatuję gdzieś strasznie daleko. Wiem, że jest to bardzo złe.. chyba sobie przestanę radzić. Nie ogarniam angielskiego i polskiego.. niczego nie ogarniam. Mam dość wstawania wcześnie rano, mam dość jechania tymi trzema busami.. mam dość wszystkiego. Chciałam dziś jak zawsze się przespać po szkole.. położyłam się ale nie mogłam zasnąć, za dużo myśli. Wszystko się sypie.. źle, bardzo źle, beznadziejnie. Sumienie mnie dręczy, nienawidzę siebie za to co zrobiłam ale było minęło. Jestem strasznie zła na ludzi i nie wiem czemu. Nie chcę no nie chcę.. nie mam pojęcia co się dzieje. Chuj, dziś będzie pesymistyczny wpis... taki humor, przepraszam. Mam ochotę się rozpłakać ale nie umiem. Dzieje się coś dziwnego. Muszę się spakować, wypić jeszcze jedną herbatę, wziąć tabletki i pójść spać.. tylko nie myśleć, bo chcę się wyspać. Hej. 



Wmawiasz sobie dzień w dzień, że niedługo minie, że z czasem ból umilknie, Ty ochłoniesz, i będzie jak kiedyś. Ale nie oszukuj się, nigdy tak nie będzie, pustka pozostaje w człowieku na zawsze, bez względu ile mieszkało w tym sercu szczęście, teraz zakrywa je cierpienie.

poniedziałek, 9 września 2013

Tak trudno jest złapać oddech, kiedy nie ma się dla kogo oddychać.


Biorę się do pisania jakiejś dłuższej notki od dwóch godzin. Piszę coś, a potem to usuwam. Nie czaję czemu tak robię. Trochę czasu minęło od ostatniego wpisu. Nie miałam czasu pisać i się do tego przyznaję, bo szkoła, bo wolałam iść spać po szkole, bo byłam zmęczona, bo.. bo.. bo. W ogóle codziennie śpię w dzień.. nie ważne czy to jest zwykły dzień w tygodniu czy w weekend. W sumie to jest dobre ale jak będzie więcej nauki to powodzenia sobie życzę. Nie wiem no.. co się działo? Szkoła, szkoła.. rgl tam był też.. W sobotę pobudka o 7 i na selgrosiadę.. hahaha nie no było bardzo spoko, nawet się wyspałam na trybunach. Tańce, dużo jedzenia i w ogóle pozytywnie bardzo. Potem wielki nie ogar w Bytomiu ale przeżyłam i się cieszę z tego powodu bardzo. Odespałam w niedzielę, a dziś kochana szkoła. Nie było źle w sumie gdyby nie ta pogoda. Zmokłam, zmarzłam, siedziałam 30 min na krajcoku. Miło.. a potem się dziwię, że się źle czuję. Chcę przeżyć tylko ten tydzień, a kto wie w piątek może być całkiem fajnie jak się wszystko jakimś cudem ogarnie. A tak poza tym wszystkim jak jest? No jest beznadziejnie.. dziwnie, źle, smutno... mogłabym tak jeszcze pisać i pisać. Chyba potrzeba nam czasu ale potem może być jeszcze gorzej i tego się strasznie boję. Muszę coś zrobić, bo nie wytrzymam. Brakuje mi czegoś, cholernie mi czegoś brakuje. Czas się pozbierać. Tak już czas. Dobra, teraz czas się ładnie ogarnąć i iść do łóżeczka, bo jutro czeka mnie cholerne siedem godzin w szkole. Hej. 









Najgorsze jest to kiedy patrzę jak ktoś odbiera mi wszystko co mam, nie mogąc nic z tym zrobić.

czwartek, 5 września 2013

Nie wiem czy wiesz, ale to właśnie Ciebie potrzebuje do życia.


Jak ja kocham tą piosenkę! Nie no szalony dzień.. nie dobra żartuję. W szkole całkiem spoko.. już się przyzwyczajam i chyba pasuje mi ten klimat. Co chwila poznaje nowych ludzi, pięknie. Przeżyłam angielski i jestem z tego tak cholernie dumna, że normalnie ryj mi się uśmiecha. No ale jutro czeka mnie kolejny i już jest ten stresik. Jakoś sobie poradzimy z Roksaną. Jutro 7 lekcji jakoś muszę przeżyć, potem pewnie się coś ogarnie gdzieś z kimś. Przyzwyczajam się do spania po szkole tylko zawsze jak nastawie sobie budzik np jak dziś na 17 to budzę się o 18. Nie mam pojęcia co będę robiła w nocy. Pewnie będę leżeć i myśleć, bo fajnie się myśli w nocy patrząc w sufit. Jest troszeczkę lepiej, bo są jeszcze takie osoby, które mi poprawiają humor choćby tym, że napiszę. Spoko, jutro pobudka 6 rano i znowu trzeba jechać te 40 min. Przeżyję, muszę. Idę do łóżeczka, może zaraz, potem, tak potem. Hej.








środa, 4 września 2013

Puszczamy z dymem całą naszą pierdoloną przeszłość.


Więc zaczęła się szkoła i to tak w sumie już na poważnie.. chociaż dobra nie. Dopiero drugi dzień. Przeżyłam i jestem z siebie dumna. Już mi lepiej w tej szkole. Umiem się dogadać z ludźmi, mam w sumie fajną klasę i w ogóle już się powoli przyzwyczajam ale bardzo powoli. Dojazd ciężki ale dobrze jest jak się siedzi, można założyć słuchawki, zamknąć oczy i przez te 40 minut czy ileś zapomnieć o szkole i o wszystkim. Dziś wyjątkowo czuję się jak w wakacje. Po szkole na rgl. Może to jest mój błąd.. nie wiem, bo jest cholernie dziwnie i źle. Tak jest bardzo źle. Przerasta mnie to. Źle się czuję, co chwilę kicham. Nie chcę być chora.. czas wpieprzać tabletki. Wróciłam po 17 do domu jakoś i padłam na łóżko dosłownie.. Spałam do 19 ileś, brat mnie obudził i myślałam, że jest już rano. Potem taki porządny nie ogar. W sumie może i powinnam się już położyć, pomyśleć czego w ogóle chcę.. ale nie no posiedzę może jeszcze chwilkę. Jutro tylko 4 lekcje.. jak miło, a potem pewnie znowu gdzieś. Nie wiem ale co ja wiem..?!.. Jest mi zimno, chyba jednak pójdę do tego łóżka. Hej. 


Teoretycznie nie chcę związków, miłości, zobowiązań, Ciebie, ale kiedy sobie pomyślę jak miło byłoby mi w Twoich ramionach, czy jak cudowne były Twoje pocałunki - kłócę się sama ze sobą, bo z jednej strony są te ważniejsze priorytety, z drugiej niewyobrażalne pragnienie w stosunku do Twojej osoby.

niedziela, 1 września 2013

Chwilo trwaj trwaj trwaj chwilo..


Nie wiem czemu dodaję to zdjęcie. Na ten czas nie wiem nic. Siedzę, piję gorącą herbatę, słucham strasznych smutów i co chwilę wycieram łzy z moich policzków. Jest mi cholernie smutno.. Jeszcze nie dociera do mnie to, że jutro nie wejdę do gimnazjum i nie pójdę tak jak zawsze do jadalni żeby dosiąść się do dziewczyn przy ostatnim stoliku. Nie umiem sobie wyobrazić nowej szkoły, nowych ludzi, nowych nauczycieli. Czuję, że strasznie oleję wszystko. Czuję, że będzie źle. Już jest co ja tu będę ukrywać. Już jadę na tabletkach uspokajających po tym wszystkim. Ciężko jest mi się pozbierać ale sama sobie zawiniłam. Nie wiem jak będzie, co będzie. Chcę tylko żeby wszystko wróciło do normy. Muszę się położyć, chociaż nie usnę. Te cholerne myśli nie dają mi żyć. Beznadziejnie, muszę wstać o 6. Dobra czas się już położyć, zamknąć oczy i odpocząć. Hej. 


' Be my friend
Hold me, wrap me up
Unfold me
I am small
I'm needy
Warm me up
And breathe me '