niedziela, 28 października 2012

Psychika siada, bo ciało dławi się wspomnieniami..



" Shhh... quiet, you might piss somebody off
Like me motherfucker, you've been at it for too long
While you feed off others' insecurities
You stand in front of me and bite the hand that feeds "


Przytłacza mnie nadmiar obowiązków, niedobór czasu, brak równowagi, pełznące minuty, pośpiech, krótkodystansowe biegi na przystanek, głód, niedospanie, przymknięte oczy. Mam powyżej uszu niepewności i strat. Każdy kolejny dzień budzi nowe paranoje. Nie mogę już ufać tym, których jeszcze tydzień temu chciałam nazwać przyjaciółmi. Wyrzekam się? Nie wiem. Wciąż chcę mieć wiarę w swoje błędy. Może jednak są dobrzy. Szukam kogoś innego? Nie, nie potrafię. Chcę być wojowniczką i każdego dnia pokonywać swoje słabości, ale nie wiem, czy dam radę. Wystarczy chwila i już się łamię. Nie lubię być sama, ale czyjaś ciągła obecność mnie przytłacza. Jak dzikie zwierzę. Chcę do kogoś należeć, ale ogranicza mnie własna dzika natura.

+nie..dalej zawieszam..

poniedziałek, 22 października 2012

Czasem czuję jakbym mówiła monolog, sama stojąc na scenie, bez publiczności.



Poniedziałek..początek nauki, zadań domowych i innych rzeczy związanych ze szkołą. Dopiero pierwszy dzień, a tak cholernie męczący. Zawalam trochę naukę, więc muszę się jakoś za siebie w końcu wziąć i zacząć się uczyć..jeśli chcę wyjść z tej szkoły z dobrym świadectwem. Jutro praca klasowa z wosu..no uznajmy, że się coś tam pouczyłam.. Na środę muszę napisać przemówienie, drugi raz..i nauczyć się na chemię..i teraz też uznajmy, że się nauczę. Jeszcze ten tydzień..potem poniedziałek, wtorek i wolne. Wreszcie się wyśpię, odpocznę, poleniuchuję..mrr. Wszystko jest niby okej..niby. Nie no..tak na serio to staram się mieć to wszystko w dupie, problem w tym, że chyba nie bardzo mi to wychodzi. No cóż. Bywa.




Najgorszą była chwila, gdy pojawiłeś się na chwilę w moim życiu wnosząc do niego mnóstwo energii, uśmiechu, niepohamowanego szczęścia, a potem zniknąłeś zostawiając mnie taką jak wcześniej - dość przygnębioną, z masą wspomnień, tak po prostu cholernie nieszczęśliwą.


A teraz niespodzianka: ZAWIESZAM!

piątek, 19 października 2012

Wiem, że nie mogę mieć wszystkiego, ale trochę szczęścia by mi nie zaszkodziło.

 

Więc mamy weekend. Zapowiada się dość nudnie chyba. Dziś piątek i odpoczynek od szkoły.. w sumie nie ważne. Jutro siostra wraca, więc trochę smuteczek. Może jutro gdzieś pójdę, chociaż nie wiem jeszcze czy będę miała ochotę i humor na spotkania z kimś. Jak sobie pomyśle o tym tygodniu.. to odechciewa mi się wszystkiego. A tak w ogóle to szykuje się tyle lekcji..nauki i wszystkiego.. już mówią w szkole o próbnych egzaminów. Nie chcę..! Obecnie.. siedzę, patrzę na park jurajski i boli mnie brzuch..cholernie boli. W sumie to jestem głodna i muszę coś zjeść. 
Więc..robimy sobie przerwę. Ciekawie będzie, no ale trudno..widocznie musi tak być. 

***

 To chore. On pisze, stara się, widać że mu cholernie zależy.. a ja? Siedzę i płaczę za debilem który ma mnie zwyczajnie gdzieś.


środa, 17 października 2012

Chciałabym tylko żebyś wiedział, że się starałam.

Za dużo nauki. Nie umiem geografii..a jutro test. Kurde coraz gorsze oceny. Za niedługo wolne..przydałyby się jakieś zakupy. Nie ogarniam szkoły, ale cieszę się z jednego powodu.. że w końcu czuję się lepiej..i powoli mam to wszystko w dupie. Dobrze. 




Moja historia nie jest smutna, bo jej źródło było dla mnie szczęśliwe i przyniosło chwile, o których nie zapomnę do końca. Smutne jest tylko odrzucenie, które jest jedynie fragmentem całości.

poniedziałek, 15 października 2012

Martwię się o naszą nieznajomość.

MYŚLI SAMOBÓJCZE?

Jakbyś siedział w swoim pokoju - drzwi zablokowane - z piórem w ręku i pustą kartką papieru przed Tobą. Drżenie dłoni, a łzy zaczynają ponownie spływać po policzkach - po raz trzeci w ciągu ostatniej godziny. W górnej części strony piszesz "Do rodziny", ale zdecydowałeś, że jest to zły sposób na rozpoczęcie listu - listu samobójcy. Próbujesz ponownie, zacząć od nowa - znowu i znowu, ale nie wiesz, gdzie i jak zacząć.

Nikt nie rozumie, nikt nie wie, co masz zamiar. Jesteś sam lub przynajmniej Twoje myśli. Nikogo nie obchodzi to czy żyjesz czy nie, masz na myśli "nic" do "nikogo".

Jest noc, leżysz obok łóżka. "Żegnaj" - szepczesz w ciemności. I z tym, bierzesz swój ostatni oddech. Kończysz z tym wszystkim. Umierasz.

Nikt się nie przejmie? No to się myliłeś. Jest we wtorek, następnego dnia rano, godzina 08:21. Twoja matka przychodzi pod Twój pokój i puka do drzwi. Nie wie, że nie słyszysz jej, nie wie, że Cię już nie ma. Puka jeszcze, kilka razy, wykrzykuje Twoje nazwisko ze złości, byś otworzył je w końcu. Gdy brak odpowiedzi z Twojej strony, ona otwiera je i krzyczy. Upada na podłogę i jęczy z bólu, podczas gdy Twój tata wpada do pokoju. Rodzeństwo zdążyło wyjść już do szkoły. Bardzo słaba matka stara się zebrać energię.. Pochyla się nad martwym ciałem, płacze, ściskając rękę, krzycząc. Twój tata stara się pozostać silny, ale łzy uciekają z jego oczu; Dzwoni po pogotowie. Twoja matka obwinia siebie. Przez cały czas mówiła Co "nie", krzyczała na Ciebie i wysłała do pokoju za karę. Twój ojciec będzie winić siebie za to, że nie było Go przy Tobie, kiedy prosiłeś o pomoc, za to, że był poza domem, w pracy, nie poświęcał Ci uwagi. Nikt się nie przejmuję, tak?

9:44. Pukanie do drzwi klasowych. Mama wygląda na bardziej zmartwioną niż kiedykolwiek. Wchodzi do klasy, do Twojego nauczyciela; Wszyscy uczniowie, znajomi, obawiają się: co jest grane? Nauczyciel później ogłasza klasie Twoje samobójstwo. Popularna dziewczyna, która zawsze nazywała Cię grubasem i śmiała się z Ciebie, obwinia się. Chłopiec, który siedzi za Tobą - ten, który zawsze rzucał w Ciebie rzeczy podczas lekcji - obwinia się za to. Nauczyciel też się obwinia - za te czasy, gdy krzyczał na Ciebie, ponieważ zapomniałeś swojej pracy domowej lub za słuchanie muzyki w klasie. Ludzie płaczą, krzyczą, są wstrząśnięci, żałują tego, co zrobili. Jeszcze nikt nie martwi się o Ciebie, co nie?

Twoje rodzeństwo wraca do domu. Twoja matka ma im powiedzieć, że odszedłeś na zawsze. Twoja młodsza siostra - bez względu na to ile razy krzyczała na Ciebie, ile razy powiedziała jak to ona nienawidzi Cię - zawsze kochała Cię i widziałem Cię jako bohater; jej wzór do naśladowania. Teraz zaczyna winić siebie. Twój brat - chłopiec, który nigdy nie płacze. Siedzi teraz w swoim pokoju; wściekły na siebie - on spowodował Twoją śmierć. Przez ostatni czas dokuczał Ci. Wyzywał Cię, przewracał rzeczy; teraz nie wie jak sobie poradzić z faktem, że Cię nie ma. Na zawsze. Nikt się nie przejmie, prawda? Prawda?

To było ponad miesiąc. Drzwi do Twojego pokoju były zamknięte przez cały ten czas. Wszystko jest teraz inne. Twój brat został wysłany do psychiatry rodzinnego, codzienne wołanie siostry, że wciąż czeka na Ciebie, prosi byś wrócił. Codziennie czeka na Ciebie w domu. Popularna dziewczyna wciąż czuje sie winna. Nie wie jak radzić sobie z bólem. Twój ojciec ma depresję; Twoja matka nie spała nocami, uważa że to wszystko jej wina. Płacze i krzyczy, każdej nocy, chce abyś wrócił. Chłopiec, który zawsze przeszkadzał Ci na lekcji porzucił szkołę. Wciąż nikt nie przejmuje się Tobą, co nie?

Twoja matka ostatecznie decyduje się zrobić porządek w Twoim pokoju. Ale nadal nie jest w stanie podjąć się tego zadania. W końcu weszła i zamknęła się w Twoim pokoju na dwa dni próbuje oczyścić ubrania, rzeczy. Ale ona nie może, wciąż nie może się pożegnać, nie może się z tym pogodzić, nie, jeszcze nie teraz. Nigdy tego nie zrozumie, dlaczego.

Nadchodzi twój pogrzeb. Jeden wielki pogrzeb - wszyscy przychodzą. Nikt nie wie co powiedzieć. Ciebie, tak wspaniałej i zawsze uśmiechniętej osoby już nie ma; Jesteś gdzie indziej. Nikt nie wie co powiedzieć, nadal wszyscy są w szoku. Każdy płacze, każdy tęskni za tobą. Wszyscy chcą twojego powrotu, ale to już jest niemożliwe.
Nadal uważasz, że nikt się Tobą nie przejmuje? Pomyśl jeszcze raz. Nawet jeśli ludzie nie pokazują tego, to oni w jakiś sposób troszczą się o Ciebie, kochają Cię. Jeśli odbierzesz sobie życie, dziś lub w inny dzień, to wiedz, bo nawet sobie nie zdajesz sprawy, nie wiesz jak bardzo ludzie myślą o Tobie. Jeśli zabijesz się dzisiaj, zatrzymasz swoje cierpienie, ale ból wszystkich tych, którzy Cię lubili, pozostaje na resztę ich życia. Samobójstwo jest łatwym sposobem - ale to zły wybór. Życie może i nie jest piękne, ale za to jest mnóstwo pięknych chwil. Tak, każdy ma swoje wzloty i upadki, każdy ma swoje złe dni. Musisz przejść przez ten trudny okres w swoim życiu, ale złe czasy przychodzą i odchodzą. Może nie widać światełka w tunelu, ale jest tam. Bez względu na to jak trudne jest życie, to nigdy się nie poddawaj.

~ Max Rutkowski. 

Tak mnie to jakoś poruszyło.


niedziela, 14 października 2012

Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała, abyś znaczył nic.


'Once more I say goodbye, to you
Things happen but we don't really know why
If it's supposed to be like this, why do most of us ignore the chance to miss?

Oh yeah...

Torn apart at the seams and my dreams turn to tears, I'm not feeling this situation
Run away try to find a safe place you can hide
It's the best place to be when you're feeling like..'

pierdolę wszystkie ckliwe sentymenty!

KLIK

 Może i faktycznie coś się kończy, by coś innego się mogło zacząć. Tylko,że niektóre zakończenia odbijają się na nas zbyt mocno i nie mamy ochoty iść dalej i otwierać nowego rozdziału. To nie tak, że nie chcę - ja po prostu boję się być ponownie szczęśliwa. Boję się znowu tych cudownych uśmiechów każdego ranka. Boję się mówić o tym jak bardzo cudownie się czuję. Boję się zagłębiać w kolejny kolor oczu, i pokochać kolejny sposób żartowania. Boję się złapać inną dłoń, i powiedzieć 'ufam'. Panicznie boję się szczęścia, bo wiem, że nie przetrwam, gdy kolejny raz zniknie mi w mgnieniu oka.

sobota, 13 października 2012

Każdy ma taką małą nadzieję na niemożliwe.


Znowu pójdę późno spać. I znowu wcześnie wstanę..muszę posprzątać. Masakra. Wika sama w domu po raz pierwszy. hahaha, będę całą noc czatować. Pobijamy z Kindzią rekord na skypie, ponad 5 godzin zawsze spoko. Pośpiewałam sobie, potańczyłam..fajnie. Jestem poradnią sercową ;] a sobie to kurde pomóc nie umiem, niestety. W ogóle już jest niedziela..i muszę odrobić lekcje, nauczyć się pewnie na coś..o nie już panikuję. Słucham sobie muzyczki..jem, gadam z Kindzią..rozmyślam. W sumie to mam całą noc na rozmyślanie skoro nie chcę iść spać. Challenge accepted! No i się zawiodłam na pewnej osobie.. i na takiej drugiej osobie, kurde wczas się jej o kinie wspomniało..po miesiącu. Rok temu było inaczej, tak szczerze próbuję sobie przypomnieć jak było dokładnie. Ah! Już wiem..wiem..wieeeem! Nie no dobra było źle...i była odrobina nadziei. Tak pamiętam. A teraz ? Nie ma ani tego..ani tego, choć..w sumie. A dobra..Znowu piszę od rzeczy, bo już późno. Wybaczcie. 

***

Cholerny ucisk w klatce piersiowe , smutne oczy, udawany uśmiech, powracające uczucie zagubienia i bezradności. Znasz to ?



piątek, 12 października 2012

Nigdy nie brałeś moich uczuć pod uwagę.

Więc.. jest 23:59 a ja siedzę w kuchni, żeby mieć blisko do lodówki..i gadam już 3 godziny z Kindzią na skajpaju. Już jadłam wszystkie możliwe rzeczy, tańczyłam gangam style i parabole.. i w ogóle mam jakieś napady.. jedzenia, śmiechu i adhd. Spoko. Idę chyba zaraz spać, bo jutro muszę posprzątać i chyba o 14 na dobieszowice i rogol się troszkę pobujać. W szkole..nudy.. nauka mnie męczy. Już pisze bzdury, bo mi się chce spać i jestem strasznie zmęczona, ale oj tam. Nie mam ostatnio weny i pomysłów na wpisy, bo..no jest jakiś tam powód...ale nie mogę tu o wszystkim pisać, sory memory. Raz jest dobrze, raz sama nie wiem..dziwnie? Wole, jak jest dobrze..to chyba normalne, żal. Nie dobra ten wpis nie ma sensu. A jeśli wpis nie ma sensu, to dodam kilka bezsensownych zdjęć.  








 Od tak nie mogę przestać Cię lubić w taki czy inny sposób. Nie ma dnia żebym o tobie nie myślała. Ostatnio zbyt często zdarza się, że jesteś moją pierwszą myślą po przebudzeniu i ostatnią przed zaśnięciem. Zrozum że nic na to nie poradzę, tak najwyraźniej ma być.

czwartek, 11 października 2012

Czasem jest lepiej, gdy o niektórych rzeczach po prostu nie wiemy..



Jeszcze tylko piątek i wreszcie upragniony weekend. Wreszcie się wyśpię, obejrzę jakiś film. No tak trzeba będzie jeszcze lekcje ogarnąć, ale mniejsza z tym. Zimno .. Nie umiem maty, a jutro klasówka..super. Głupie to jest. Ale to już będzie piątek, więc i tak i tak mam wyjebane. Następny tydzień jeszcze gorszy. Późno już..spać mi się chce. Idę się położyć..posłuchać muzyki..pomyśleć. Dobranoc.

dobre..


Życie nie może być idealne. W życiu każdego pojawiają się przeszkody. Dzięki nim wiemy, że żyjemy. To one uczą nas tego, jak się zachowywać i stawiać im czoła. One kształtują nasz charakter.


środa, 10 października 2012

O niektórych ludzi trzeba walczyć, o innych rozsądniej jest zapomnieć.


' In my mind
in my mouth
in my soul
only you provide these symptoms that I show '


Miałam zawiesić, w sumie nie wiem dlaczego. Ale dobra.. Szkoła jak szkoła..męczy. Dużo zadań i w ogóle ciężko jest to wszystko ogarnąć. Boli mnie coś.. sama nawet nie wiem co.. i jest mi tak cholernie zimno.. wróciłam ze szkoły... i jak głupia chodziłam po domu.. szukałam swojego kąta..żeby sobie pomyśleć nad tym wszystkim, żeby spróbować to wszystko zrozumieć i jakoś sobie poukładać. Tym razem nie wyszło, a szkoda. Nic mi się nie chce.. jest mi wiecznie zimno..wiecznie mam zły humor..wiecznie mnie coś boli. Wspaniale. A tak ogólnie.. to jest co najmniej dziwnie, monotonnie.. codziennie to samo. Nie no dobra.. tak szczerze to muszę podtrzymać to, że jest ok. Musi być. 

niedziela, 7 października 2012

Chujowo jest stracić. Tym bardziej wszystko na raz.


O nie.. Koniec niedzieli. Znowu szkoła. No trudno.. Nie przeczytałam lektury, jutro przeczytam streszczenie. Lekcji też nie zrobiłam..już nie mam siły. Siostra przyleciała, więc przez 2 tygodnie nie będę miała czasu na nic..ale i tak się strasznie cieszę. Jutro kartkówka z angielskiego..oj tam, oj tam. Nie no serio nie mam na nic siły, ani ochoty. Pogoda okropna..typowo jesienna..zimno, deszcz.. jaka pogoda, taki humor. Myślałam, dużo myślałam..ale niezrozumiała jest dla mnie tylko jedna rzecz. Ja się nie zmienię, jestem taka jaka jestem. Przez to całe zamieszanie..ktoś mnie zostawił. Przykro. Jak się coś pieprzy to po kolei. Chyba powinnam się do tego przyzwyczaić... 
Tęsknię..tęsknię za czymś czego już nie będzie, to takie smutne. Chciałabym jednej szczerej rozmowy..tylko jednej. Chciałabym wiedzieć na czym stoję. 

Pamiętaj, że możesz stać się dla kogoś w krótkim czasie wszystkim, a po jakimś czasie niczym.

sobota, 6 października 2012

To kwestia szczerości, a nie ludzkiej zachłanności.


Sobota. Nudna i monotonna. Miałam się uczyć, zrobić lekcje, poczytać lekturę. Z tych wszystkich rzeczy przeczytałam tylko dwa rozdziały lektury i stwierdzam, że jest dziwna i nudna. Chyba sobie daruję i przeczytam streszczenie na ostatnią chwilę. Tak samo z nauką. Bolą mnie..biodra? nie wiem boli mnie tak w boku.. w jednym i w drugim..i ledwo z łóżka dziś przez to wstałam. To chyba przez dyskoteke. Jutro muszę wstać wcześniej, żeby zrobić cokolwiek z zadań, bo potem na lotnisko po siostrę. Nic mi się nie chce.. nic..totalnie nic. Przydałaby się teraz  tygodniowa przerwa, żeby sobie pospać..odpocząć od nauki, ludzi i tego całego chaosu. To dopiero pierwszy miesiąc szkoły.. spokojnie. jeszcze trochę.. Wydaje mi się, że jest troszkę lepiej. Szkoda tylko, że wspomnienia nadal nie dają za wygraną. Trzeba się z nimi jakoś męczyć. 


'There's no love
Everybody's crying
There's no truth
Everyone's misguided'

***

Żadne z nas nie wymaże z pamięci tego co było. To wszystko nigdy tak po prostu się nie skończy, bo dla siebie już zawsze w jakiś sposób będziemy wspomnieniem, może nie jednym z najlepszych, ale na pewno ważniejszym od pozostałych...

piątek, 5 października 2012

dziwne rzeczy się dzieją . przyjaźnie się pierdolą .


Zdjęcie specjalnie z dedykacją dla pewnych osób. Życzę wam z całego serca żeby was tak całkiem przez przypadek auto jebło. Ugryźcie się wszyscy w dupe !!! 
Chcesz bawić się jak małe dziecko to proszę.. jak chcesz. Szczerość górą.. nie robiłam nic złego i nie robię. Pytałam się wiele razy..czy takie coś komuś przeszkadza, ale oczywiście ktoś zaprzeczał.. z resztą między mną, a pewną osobą nic nie ma i nie będzie. Wszyscy dobrze wiedzą, a w szczególności osoby które spędzają ze mną dużo czasu jaka jestem, jak mnie wszystko wkurza i cholernie boli. Ja nikomu na złość nie robiłam! Ale z tym wszystkim to już lekka przesada. Gratuluję za wczorajsze popsucie mi humoru.. dzisiejsze z resztą też. Jak komuś coś nie pasuje to niech mi to prosto w oczy powie, a nie takie udawanie.. spoko ja też mogę poudawać..zobaczymy jak będzie wtedy. Mówcie sobie teraz jaką to ja jestem zazdrośnicą i wredną szmatą.. mam to w dupie. Ale dla mnie wszystko ma swoje granice, które muszą się na czymś skończyć. puszczalstwo zawsze będzie puszczalstwem.. sad but true. 
Jestem wredna, arogancka, niemiła? Być może, ale to dlatego, że ktoś mi kiedyś powiedział, że w życiu nie można być gorszym od innych. Trzeba się dostosować.

wtorek, 2 października 2012

Here it comes the pain !



Enemy - Show me what you wanna be 
I can handle anything 
Even if I can't handle you 
Readily - Either way it better be 
Don't you fuckin' pity me 
Get up, get off... 
What the hell am I sayin'? 
I don't know about malevolent 
Sure as hell decadent 
I want somebody to step up, step off 
Walls! Let me fall! FUCK YOU ALL! 
Get a grip, don't let me slip 'til I drop the ball.

poniedziałek, 1 października 2012

spojrzała w niebo i ironicznie się uśmiechnęła. To wiadome, że nigdy nie będzie szczęśliwa.


Więc zaczął się kolejny tydzień nauki, męczarni i w ogóle jednego wielkiego chaosu. Fajnie, bo dziś mało zadane.. a jutro muszę uczyć się na chemię i niemiecki. Wkurzyłam się i w sumie chce mi się płakać.. Anette odeszła z Nightiwsh.. teraz to już nie jest Nightwish..eh. Nie ma to jak pojebane konferencje na fejsie, biedni ludzi..co oni sobie o nas pomyśleli.  Nie mam w ogóle weny, chce mi się spać i za dużo myślę. W sumie już przez te pare dni było dobrze..mało o tym wszystkim myślałam, powoli godziłam się z faktem, że to koniec. Ale przez szkołę ? Przez co ? Sama nie wiem, znowu zaczynam o tym myśleć, znowu zadaje sobie pytanie: Dlaczego?! Przypominam sobie wszystkie dobre chwile.. boli...cholernie. Trudno.. muszę się teraz przyzwyczaić nie do tego, że raz jest dobrze, a raz źle.. a do tego, że raz o tym wszystkim zapomnę i będzie okej.. a raz wszystko sobie przypomnę, będę rozdrapywać stare rany i będzie kiepsko. No cóż, czas się na to przygotować psychicznie. Wiem, że kiedyś mi się uda i zapomnę.. mam nadzieję, że na zawsze. 
Dobra.. idę spać. 


Często płakała. Sama, w swoich czterech ścianach, odgrodzona od boleści świata. Szlochała, przykrywając głowę poduszką, nie rozumiała, skąd brał się ten szaleńczy smutek, który ogarniał ją całą. Te chwile były dla niej koszmarem, trwającym niezliczone godziny, a ona wciąż udawała, że jest dobrze. Że nic się nie dzieje. Bała się przyznać do swoich słabości..