piątek, 4 listopada 2016

I’m falling so I’m taking my time on my ride.



Jejku za każdym razem jak robię taki wpis na początku miesiąca to mam wrażenie, że się powtarzam. Ciągle to samo, tylko miesiąc się zmienia. Witaj listopadzie.. Standard. Czytałam właśnie wpisy dokładnie sprzed roku, no tak z października i listopada. Szczerze, to jestem w szoku jak wtedy było mi cholernie ciężko.. szkoła, nauka, zbliżająca się matura, problemy osobiste, które chyba szczególnie bardzo przeżywałam. Nie wierzę w to, że teraz zmieniło się wszystko o 180 stopni. Nie wierzę, ale cieszę się cholernie, że jest dobrze. Jak bym dalej tkwiła w tym jak było wtedy to wydaje mi się, że bym tego nie wytrzymała. Wiem, że najważniejsze jest to aby mieć w swoim życiu tą jedną jedyną osobę. To tak na prawdę sprawia, że życie staje się piękniejsze, że wstaję rano z uśmiechem na twarzy, że w ogóle mam dla kogo wstać. Cudowne uczucie. Nie chcę już nigdy w życiu poczuć się jak wtedy, mogę szczerze powiedzieć, że jak do tej pory był to najgorszy okres w moim życiu. Ale dobra koniec rozpamiętywania, bo takie rozmyślanie o tamtych czasach jest bardzo złe. Było minęło, nie przewija się do tyłu wideo joł.. artystka. A więc mamy już listopad, zimno, ponuro i jeszcze raz zimno. Nienawidzę tych miesięcy.. Czekam teraz już tylko kolejno na święta, sylwestra i urodziny, Potem może się dziać co chce. Przetrwać tą zime trzeba jakoś. Dobra jest godzina 00:30 najwyższa pora aby obejrzeć singielkę. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz