sobota, 31 grudnia 2011

happy new year ..

O godzinie 0:01 minie kolejny rok mojego nudnego życia. 
Sylwester, jak sylwester w domciu przed Tv i kompem. Ale spoko nie narzekam. 
Wczoraj znowu eksperymentowałam z szamponetką. Wybrałam mahoń , a wyszedł mi jakiś rudawo-czerwony kolor, no ale nie jest źle.  Może potem dodam jakieś zdjęcia, jak to dokładnie wygląda. Dziś fajnie , super, zajebiście  , ale czy ktoś pomyślał o szkole?! to już w poniedziałek. Kurde -.-
Tak w ogóle to śnieg, a już się cieszyłam, że w będzie zima bez śniegu. 

Chyba czas na podsumowanie roku. Postaram się napisać coś do każdego miesiąca, choć niewiele pamiętam.

STYCZEŃ:
Z tego co pamiętam to były moje urodziny. tylko tyle mi wiadomo Zaczęło się chyba troszkę układać .
A i jeszcze urodziny Julki i impreza :)
 LUTY:
Pamiętam tylko wymianę.. Walentynki i dyskotekę walentynkową.  Dziwni ludzie przyjechali na tą wymianę.
Walentynki jak walentynki.. dyskoteka walentynkowa i trochę się pomieszało.. nowa osoba w życiu .. i w ogóle... Nie ma o czym pisać .
MARZEC:
No z tego co pamiętam był dzień kobiet i pojechaliśmy w 10 osób z klasy do Agory do kina. Postanowiliśmy iść na Salę Samobójców. Najpierw był szok, ale fajny film, podobał mi się. Potem KFC i odpały. Nic więcej nie pamiętam :c
KWIECIEŃ:
Zero , w głowie jedna wielka pustka. Może tylko to, że pogoda robiła się fajna i już nie chciało się chodzić do szkoły. A i może staranie się o dobre oceny <haha> 
MAJ:
Jedyne co mi wchodzi na myśl to wycieczka do Wisły na dwa dni. Wchodzenie na górę , potem ognisko i te kochane schronisko, skrzypiące podłogi i schody. I jedyne i niepowtarzalne wspomnienie.  Fajnie było..
-.-
CZERWIEC: 
Z czerwca pamiętam najwięcej.  Wagary i ciepełko, zero nauki. Potem w końcu upragniony koniec roku i wakacje. Pamiętam, że po zakończeniu pojechałyśmy z Julką i Pati na Krajcok, bo tam była jakaś zabawa  czy coś. Potem dni Bobrownik. Pierwszy dzień wszystko fajnie, spoko. Drugi dzień już mniej fajnie, wyjaśnienie pewnej sprawy, ale na szczęście po całej zabawie na noc do Julki. (Działo się)  
LIPIEC:
Dużo nie pamiętam . Jedynie wyjazd do Londynu <3.. i chwilowe 'zauroczenie' .. Hha
SIERPIEŃ:
Powrót z Londynu. Potem jakoś nie wiem kiedy był odpust w Wojkowicach z Pati. Ogólnie wypady z Pati na Bobrowniki i chyba nawet raz na Siemonię. 
WRZESIEŃ:
Rozpoczęcie 2 roku nauki w szkole. I wrzesień to było jedno wielkie wahanie uczuć. Jedna wielka nadzieja i porażka. Jeszcze wyjazd do Krakowa! ..dyskoteka.. 
PAŹDZIERNIK: 
Wszystko za mgłą. Nie pamiętam wiele. Nauka się zaczęła. Znowu dyskoteka.
LISTOPAD:
Jakiś apel czy coś był. Aa i pamiętam odpał ze snuff z Pauliną , Julką i Vicką. 
Tak się zaczęło..
GRUDZIEŃ: 
Urodziny Kingi na noc, za dużo, za dużo. Wigilia szkolna jak w psychiatryku. Potem Wigilia i święta. 
Próba przytycia , która chyba nie bardzo mi wyszła. No cóż .
I tak doczekałam się dzisiejszego dnia.

To by było chyba na tyle. Liczę na to, że rok 2012 będzie lepszy!
dodam jakieś zdjęcie i muzykę, żeby ten wpis nie była taki nudny.








no to: HAPPY NEW YEAR :)

1 komentarz:

  1. Przepraszam Mycha ale nie chce mi się wszystkiego czytac ;p Leń haha.
    Ten rok ogólnie był zajebisty! Przeżyłyśmy dużo wspólnych, super chwil! Nigdy nie zapomnę tańczenia na dachu w deszczu <3333333 Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń