piątek, 2 grudnia 2011

Są gesty, które doceniamy dopiero gdy kończą się bezpowrotnie.

Miałam zawiesić, ale jednak z tego zrezygnowałam. W szkole z dnia na dzień gorzej, oceny spadają w dół.. jedna wielka porażka. Na szczęście w poniedziałek dzień wolontariusza i będzie spokój w szkole, a we wtorek do teatru na mikołajki. To się trochę odpocznie jeszcze przez te dwa dni, a potem się znowu zacznie jakiś koszmar...sprawdziany, kartkówki.. ale takie jest życie.
Irytują mnie ludzie w szkole.. ale nic nie mogę zrobić. Nie mam zamiaru się kłócić, bo będzie tak jak kiedyś.  Muszę to jakoś przetrzymać. Życzcie mi powodzenia, No!  Wszystko można powiedzieć się troszkę, nie wiem jak to napisać ..popsuło. Ale na to też nic nie poradzę. jak na razie idę się szykować , bo zaraz wychodzę na spotkanie z bierzmowania..  i jest zimno, a ja jestem chora. 
Żegnam.








coś zniknęło bezpowrotnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz