sobota, 25 lutego 2012

Żeby był, żeby chciał być, żeby nie zniknął.

Sobota dobiega końca..Pójdę za niedługo do łóżka i tak jak wczoraj włączę gg w telefonie, posłucham muzyki i znowu będę myśleć, bo myśli nie dają mi spokoju. Niestety dalej nałogowo sprawdzam telefon z nadzieją, że może jest tam wiadomość. To jest już straszne.  
Jutro będzie wyścig z czasem.. Polski, chemia.. Nie chce, nie chce strasznie nie chce szkoły. 

***

Mam takie schizy, że leżąc wieczorami w łóżku, w pustym pokoju zaczynam myśleć czy ktoś mnie jeszcze potrzebuje, czy komuś gdzieś tam w najmniejszym zakamarku serca choć trochę na mnie zależy. Czasami ot tak po prostu, po moich policzkach spływają łzy, to weszło mi już w nawyk, bo wracam do wspomnieć, bo myślę o tym co bolało mnie najbardziej, kto zadał mi ból, a kogo ja skrzywdziłam..




2 komentarze: