wtorek, 17 kwietnia 2012

I na dzień dzisiejszy nie mam usprawiedliwienia za moją głupią miłość.

No i oto jestem. Od czego by tu zacząć... może tak. Przez ten czas jak tu nie pisałam w sumie nie zmieniło się wiele, może tylko dowiedziałam się kilku niezbyt miłych rzeczy.. Uświadomiłam sobie parę rzeczy i przez to wcale nie jest mi łatwiej. Dziś wycieczka do Sztolni. Było bardzo fajnie i zabawnie..pływanie łódką, bujanie się z Dianą i w ogóle coś czuję, że jutro będą dość poważne zakwasy ..humor się nawet troszkę poprawił..z resztą na przykład taka Dianka dbała o to, żebym się śmiała :) Jutro najgorszy dzień w szkole..Test z wosu, test z matematyki, kartkówka z niemieckiego, kartkówka z chemii..test z brzuszków na wf..do tego wywiad na polski, inne zadania i gazetka. Żyć nie umierać.. Powinnam już coś robić, ale nie mam ochoty i jestem zmęczona. Czwartek w sumie chyba nie będzie taki zły, a po szkole podskoczę z Pati do agory, bo w piątek jest dzień Ziemi i muszę mieć żółtą bluzkę. Tak w sumie to czekam na piątek, bo w szkole będą luzy, a po szkole koncert wiosenny. Jeśli chodzi o moje samopoczucie, humor no i w ogóle .. bez owijania w bawełnę: to jest źle, a nawet powiedziałabym, że bardzo źle. Jest mi przykro, bo inaczej nie wiem jak mam to opisać. W dodatku źle się czuję.. wrr.. Chyba zacznę odliczać te 2 miesiące, a potem nie chce wiedzieć co będzie, jak będzie..

tak będzie już za niedługo. 



Lekcje na mnie czekają.. no nie.. wyjątkowo nie chcę jutra. -.-

1 komentarz: