Szkoła.. już nią rzygam. Ale.. jednak nie czekam na wakacje, pomimo że już nie mam powodu.. jakoś nie mam na nie ochoty. Chyba będę tęsknić. Ledwo a miałabym z wf na koniec 3.. ale na pierwszy semestr miałam 5..więc. Kurde spadłam w dół prawie z każdego przedmiotu .. porażka, no ale nie chce mi się uczyć. Wszystko jest jakieś ciekawsze od nauki, nawet ściana albo podłoga. A właśnie.. czeka na mnie biologia i geografia. Jezu dlaczego?! Tak strasznie nie chce jutra, tak strasznie się boje.. muszę dostać dobre oceny. Dobra pewnie i tak się nie nauczę, bo braknie mi czasu. Ale, że tak powiem.. chyba mi już nie zależy, paska i tak nie będzie. Piątku też nie chce, bo próba na ten cały lipdup..wrrr. Potem może gdzieś się wyjdzie.. A w sobotę siemoniada. Chyba chcę to wyjaśnić raz na zawsze.. nie umiem tak dłużej, nie potrafię. Ciężko jest, bo muszę się pogodzić z tym, że to może nie być wcale taka wesoła decyzja.. dobra bo zaczynam pieprzyć od rzeczy. Chodzi mi tylko o to, że.. że... chcę żeby było dobrze. No kuwa..nienawidzę nadziei!!!!!! -.-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz