wtorek, 12 czerwca 2012

Nazywasz go szczęściem, chociaż to on przynosi Ci najwięcej bólu.

Minęły tylko dwa dni szkoły, a ja mam dość pewnych paru osób. Czyli standardowo jak na razie. Jeszcze jutro może jakoś przeżyję..ale nie wiem co zrobię z czwartkiem. Boje się, cholernie się boje! Biologia i geografia - jak ja to ogarnę to będzie jakieś święto. Pisałam już na fbl o fałszywych ludziach i przyjaźni więc mi już starczy, nie będę się jeszcze bardziej wkurzać. Mam swoich kliku przyjaciół najlepszych na świecie. I to mi wystarczy. 
Tak szczerze to zastanawiam się co mam robić.. ze wszystkim. Mam tyle dylematów... ale skoro nie robię sobie tego mętliku w głowie sama.. tylko jest osoba która się do tego przyczynia to nadal nie wiem jaki będzie tego finał. Może pora się pozbierać i zrobić krok w przód a nie w tył, jak za każdym razem. Może pora wyjaśnić to raz na zawsze.. może. 
Czeka na mnie jeszcze przepisywanie biologii i to chyba tyle, a potem meczyk. 




Bez względu na to, co się stało, nie wolno unikać i omijać łukiem rzeczywistości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz