poniedziałek, 25 czerwca 2012

Możesz iść. Już nawet nie chce, abyś został.

No siema. Zostałam zmuszona do tego wpisu, ale i tak prędzej czy później miałam napisać. Skończyło się to na co czekałam w sumie cały rok, a mianowicie Dni Bobrownik. Sobota..hm..muszę przyznać, że to był okropny dzień i strasznie się cieszyłam jak się skończył.. nerwy i jeszcze raz nerwy na tyle osób. Oczywiście żałuję jednego..mój błąd, ale bardzo się wkurzyłam. Proszę o wyrozumiałość. Przez to wszystko wróciłam wcześniej do domu, bo nie miałam ochoty więcej oglądać pewnych osób. Może i straciłam wiele, bo grał Big Cyc, ale i tak wszystko słyszałam.  Niedziela.. yhy szykowanie, bo namioty. Poszłam na stadion standardowo z Patką i Damianem. i ku mojemu zdziwieniu i pewnie wielu innych ludzi miałam dobry humor. Dzięki Adzie, że była dwa razy ze mną w krzakach ^^ raz z Pawłem, a potem z Darią, Fajnie było, a przy najmniej lepiej niż w sobotę. Nie ma to jak wyrywać dupy na torebkę.. spoko! Fajerwerki też spoko no i jakoś po 23 z buta na Siemonię z Di, Tomaszem, Piotrem, Pawłem i jeszcze dwoma.. ale zapomniałam jak się nazywali. Padałam na pysk, ale co tam. Jako, że mamy zajebiste szczęście lewiatan był zamknięty..więc leżenie na ławkach pod domem kultury też spoko. Potem do Di, ale już tylko w piątkę..i beka w chuj. Rozkładanie namiotu w polu..i ognisko..zajekurwabiście. Nie mam pojęcia jak ten namiot w ogóle powstał, bo byłam zafascynowana makowcem.. hoho. I tak..tak jak już wspominałam mamy zajebiste szczęście i zaczęło padać. W sumie to.. no nie wyspałam się do cholery.. dzieliłam 'pokój' czy coś w tym namiocie z Di i Tomaszem i Di mnie kopała, a Tomasz zabierał mi kocyk. Spanie jakieś 2 godziny.. miodzio.. i ten walnięty kogut Darek. Jakoś się zebraliśmy, bo ktoś zaczął narzekać. Panowie się zmyli, a ja do Dianki i o 8:08 do domku. I tak siedzę.. padam na pysk..oczy mi się zamykają i chyba pójdę zaraz spać. Tak.. było fajnie, ale mogło być dużo lepiej. Humor mam niedojebany.. jestem jakaś wkurzona, ale nie to standardowo. Po prostu jest mi w chuj źle.. nie wiem co mam robić. Stwierdzam iż to nigdy się nie zmieni.. niestety. 


spoko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz