poniedziałek, 1 października 2012

spojrzała w niebo i ironicznie się uśmiechnęła. To wiadome, że nigdy nie będzie szczęśliwa.


Więc zaczął się kolejny tydzień nauki, męczarni i w ogóle jednego wielkiego chaosu. Fajnie, bo dziś mało zadane.. a jutro muszę uczyć się na chemię i niemiecki. Wkurzyłam się i w sumie chce mi się płakać.. Anette odeszła z Nightiwsh.. teraz to już nie jest Nightwish..eh. Nie ma to jak pojebane konferencje na fejsie, biedni ludzi..co oni sobie o nas pomyśleli.  Nie mam w ogóle weny, chce mi się spać i za dużo myślę. W sumie już przez te pare dni było dobrze..mało o tym wszystkim myślałam, powoli godziłam się z faktem, że to koniec. Ale przez szkołę ? Przez co ? Sama nie wiem, znowu zaczynam o tym myśleć, znowu zadaje sobie pytanie: Dlaczego?! Przypominam sobie wszystkie dobre chwile.. boli...cholernie. Trudno.. muszę się teraz przyzwyczaić nie do tego, że raz jest dobrze, a raz źle.. a do tego, że raz o tym wszystkim zapomnę i będzie okej.. a raz wszystko sobie przypomnę, będę rozdrapywać stare rany i będzie kiepsko. No cóż, czas się na to przygotować psychicznie. Wiem, że kiedyś mi się uda i zapomnę.. mam nadzieję, że na zawsze. 
Dobra.. idę spać. 


Często płakała. Sama, w swoich czterech ścianach, odgrodzona od boleści świata. Szlochała, przykrywając głowę poduszką, nie rozumiała, skąd brał się ten szaleńczy smutek, który ogarniał ją całą. Te chwile były dla niej koszmarem, trwającym niezliczone godziny, a ona wciąż udawała, że jest dobrze. Że nic się nie dzieje. Bała się przyznać do swoich słabości..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz