poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Cause you are the only one.


Nie miałam kiedy napisać. W sumie to miałam kiedy ale nie miałam ochoty i chęci na dłuższe pisanie. Ostatnie dni bardzo udane. Sobota była jednym wielkim nie ogarem na rgl ale spoko wszystko się potem ustabilizowało. Nawpieprzałam się jak głupia, ciągle coś jem no. Mamy z Kinią nowe miejsce na przesiadywanie. Ważne, że blisko sklepu i zawsze można iść po loda albo coś innego. Potem zaczepiłyśmy jeszcze o wieś party na bb i do domu. Straszna beka była no i w sumie wcześnie padłyśmy. Wczoraj jeszcze większy nie ogar, a jak Kinia pojechała to nudy. A jak mi się nudzi to co robię? Oczywiście, że wpieprzam jak głupia. Dziś się coś ogarnie na rgl. Posłucham sobie jeszcze zamulającej muzyki, zmyję naczynia, ogarnę się, zjem coś i sajonara. Nie chcę żeby te wakacje się kończyły.. Chcę lipiec..no błagam dajcie mi lipiec. Wszystko zrobiło się jakieś inne. W ogóle nie układa się po mojej myśli. Chyba jestem już bezradna.. nie mogę nic zrobić. Blokada. Przepraszam. Idę. 

z soboty mam tylko jedno zdjęcie.




Czasami trzeba zrezygnować z czegoś, co się kocha. Udać, że się nic nie czuje. Że tego nie żal. Czasami trzeba umieć pogodzić się z porażką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz