Dawno nie pisałam. Zapomniałam, nie miałam czasu albo mnie głowa bolała. Tak czy siak spróbuję nadrobić. Ostatnie dni bardzo udane. Ciągle gdzieś z kimś. Prawie w ogóle mi się nie nudzi. Sukces normalnie. Ciągle na rgl.. Wczoraj trip życia z Kaśką i Kinią.. Totalny nie ogar z busami ale było zajebiście. Zakupy udane, sweterek, bluzka, koszula i bluza kupione..mmm. potem standardowo na rgl.. no a potem z buta do domu. Zmarzłam, nie czułam nóg..a teraz w sumie chyba przez to umieram. Ważne, że świeci słoneczko.. to mi wystarczy. Dziś znowu gdzieś, bo w domu bym chyba nie wytrzymała. I tak czuję, że spędzam za dużo czasu w domu, bo za dużo myślę.. Jest cholernie źle. Wiem pieprze strasznie.. Nic się nie układa. Nie mam pojęcia co się dzieje. A szkoda gadać no. Idę się ogarnąć, hej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz