wtorek, 25 marca 2014

Jak jest miłość to jest też ból. Obowiązkowo.


Ciągle słyszymy od rodziców, od starszego rodzeństwa, że my mamy beztroskie życie, że jedynym obowiązkiem jest nauka. Nienawidzę tych stwierdzeń. Czy oni nie widzą, że każdy ma problemy, każdy ma problemy odpowiednie do swojego wieku. Dla małego dziecka problemem, jest to, że śnieg znikł, a dla nas? Dla nas. Tu zaczynają się schody. Pierwsze miłości, zawód na przyjaciołach, nauka, lekcje, zakazy, nakazy, zranienie, myśli samobójcze, przecież mamy masę spraw, masę decyzji do podjęcia, ale nie. Przecież my prowadzimy beztroskie życie, które jak widać nie jest wcale takie kolorowe. // owszem. 



Ale ja obiecuję, że jutro już pójdę do szkoły, że zacznę się uczyć, że spróbuję wszystko ogarnąć.. Tylko proszę na mnie nie krzyczeć. Co to się w ogóle dzieje.. Już ogarniamy, już powolutku. Koniec z wyjebką na jakiś czas. Ehh.. czemu nie może być tak jak chcemy?! Czemu wszyscy muszą się sprzeciwiać temu co robimy.. To tylko i wyłącznie nasza sprawa co robimy ze swoim życiem halo! Damy radę, bo mamy siebie, wierzę w to!.. hej.


iii proszę bądź przy mnie gdy wszystko zaczyna się sypać, kochanie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz