niedziela, 1 czerwca 2014

Są momenty w życiu, które chciałoby się zatrzymać na zawsze.


Francuskie piosenki są fajne. Żałuję, że poszłam na hiszpański, a nie na francuski... głupia Wojda. Chociaż nie znam tego języka to cały czas śpiewam tą piosenkę, fajna jest. Niedziela taka nudna, jak sobota, a może nawet bardziej. A właśnie mamy już czerwiec. Idealnie


Witaj czerwcu. Właśnie.. A co idzie za czerwcem? Koniec szkoły, wakacje, więcej słońca, więcej wychodzenia z domu itd. itd. Może i się powtarzam, ale nie mogę się już doczekać tego wszystkiego. Boję się tylko jednego.. no tak.. ale to już zupełnie inna sprawa. Tak to już bywa jak pojawiają się osoby, które cholernie działają mi na nerwy. Trudno, jeśli będzie coś nie tak.. to trzeba będzie to jakoś inaczej rozwiązać. Dziś cholernie nudno, wstałam o dziwo wcześnie, bo jakoś po dziewiątej. Chodzę cały dzień po domu i nie wychodzę na dwór nawet na moment pomimo słońca, które bywa złudne. Tak wiem, że było za chłodno jak dla mnie. Jutro robię sobie odpoczynek od szkoły, gdyż iż.. mam lepsze plany na spędzenie jutrzejszego dnia (czyt. lekarz i ewentualnie zakupy) hah... lepsze to niż gnicie w szkole. A tak zupełnie z innej beczki.. trzeba zacząć robić jakieś brzuszki albo coś, bo brzuch sam się nie ogarnie do lata. Silna wola.. tsa tego mi brakuje. Popracuję nad tym wkrótce. Chcę zmian i tutaj kolejny raz się powtarzam. Nie chodzi mi o takie super nie wiadomo jakie zmiany. Nie no.. wiem, że to zależy tylko i wyłącznie od Wojdy. Więc spinam dupe i działam. Tym bardziej, że ostatnio nie miewam złego humoru.. a jeśli miewam to tylko przez szkołę i niektóre zjebane osoby. No cóż, tak już bywa. Niech będzie coraz lepiej i lepiej. Niech czerwiec przyniesie wiele zmian na lepsze. Bo maj  w sumie już to zaczął. Czas coś zjeść, bo burczy mi już w brzuchu, ehh. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz