sobota, 25 października 2014

Czasami przypadkowa znajomość daje więcej szczęścia, niż ta długo wyczekiwana.


Łoo już sobota, a czuję się tak jak by to był piątek. W sumie jest tak chyba dlatego, że byłam dziś w szkole. Ostatnie dni należały do dość ciężkich, nie ukrywam. Ale były też szalone i miejscami miłe. Dzisiejszy dzień języków obcych był najlepszy, najwspanialszy, a nasza klasa wystąpiła wprost idealnie i jestem z nas cholernie dumna, wygraliśmy to, byliśmy najlepsi lalalala :)) Generalnie obecnie padam na pysk i czuję, że jak bym się oparła głową na klawiaturze to bym usnęła w ciągu minuty. Miałam się przespać jak wróciłam, ale nie byłam w stanie usnąć, chyba za dużo emocji. Piję właśnie kawę, żeby nie usnąć i jeszcze wytrzymać przed tv.
 W ogóle od kilku dni męczy mnie znowu oko, nie wiem czemu tak, ale mam nadzieję, że to nie to ciulstwo znowu. Jakoś jeszcze wytrzymuję, bo mam nadzieję, że się poprawi. 
Pogoda się zepsuła, zimno strasznie. Cholernie tego nie lubię. Nienawidzę trząść się z zimna i grubo się ubierać. Strasznie niefajnie, no ale co zrobić, no nic nie zrobisz. 
Z lekcjami dalej ciężko, trudno jest mi to wszystko ogarnąć. Będzie kolejny zawalony tydzień, ale dam radę, bo muszę. Muszę się w wziąć w garść, powoli, powolutku muszę. Nikt za mnie tego nie zrobi, niestety. 
Ostatnimi czasy za dużo myślę i nic z tego konkretnego nie wynika, a jak już coś wynika to mnie tak konkretnie przeraża. Dziwne te myśli takie jakieś, no cóż.. co ja się dziwie. 
Dobra jeszcze posiedzę, pomęczę się przed telewizorem i spać. Jutro konkret praca przy polskim mnie czeka. Strasznie smutno.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz