poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Trzynaście dni ma tydzień, trzynaście miesięcy rok, trzynaście długich godzin od rana po noc.


Ostatnio nie mam czasu i chęci na dodawanie tutaj czegokolwiek. Cały czas tylko szkoła, lekcje, szkoła, sprawdziany, szkoła, kartkówka, lektura i inne dziadostwa. Szkoda gadać. Dobrze, że zostały jeszcze dwa miesiące. Niestety oznacza to też coraz mniej czasu na ogarnięcie się. Mimo wszystko ostatnimi czasy nie ma źle, oby już do końca drugiej klasy tak było. Krótko mówiąc nie mogę się tak łatwo poddać. 
Szkoła szkołą. Ciągle coś trzeba robić, nie ma ani jednego dnia na odpoczynek. Z miłą chęcią kładłabym się prosto do łóżka po powrocie, ale potem już niczego nie zrobię. Wystarczy, że po godzinnej drzemce jestem nieprzytomna i nie mam pojęcia co ze sobą zrobić. Mam nadzieję, że jako wytrzymam te parę tygodni. 
Nie mam pojęcia o czym pisać. Moja wena się na dziś wyczerpała po rozprawce na badaniu wyników z polskiego. Modlę się o to, żeby to jakoś zaliczyć. 
Pogoda coraz lepsza, chociaż różnie to bywa. W sobotę padał śnieg, dziś jest nawet w porządku gdyby nie ten wiatr, który chce dosłownie urwać głowę. Ehh, chcę już gorąc i ogromną ilość słońca. 
Niechęć do wychodzenia z domu powróciła, co gorsze niechęć do ludzi chyba też. Sama nie wiem czemu. Jakoś tak chwilami jest dziwnie i tracę na wszystko ochotę. Nie lubię tego uczucia, ale nie potrafię z nim walczyć, no trudno. 
Z dnia na dzień wydaje mi się, że się układa coraz bardziej znowu. Wszystko powraca do normy. Mniej rozmyślam nad tym wszystkim, powoli chyba zapominam. Chciałabym. 
Na co teraz najbardziej czekam? Chyba na majówkę? Święta już były, więc teraz czas na majówkę. Na parę dni odpoczynku. 
Zęby bolą od aparatu, co chwilę robią się rany w nowych miejscach.. ale w sumie już się przyzwyczaiłam do tego żelastwa w mojej buzi. 
Chciałabym tyle napisać, ale nie umiem tego dobrać w słowa, a szkoda. No cóż, trudno. Muszę napisać obszerną pracę domową z polskiego, pouczyć się na matematykę i hiszpański. Jakoś ogarnę, chyba. Muszę się położyć wcześniej spać, bo ostatnio nie jest zbyt ciekawie z moimi stawami i zdrowiem. Nienawidzę tego. Tak czy siak, nie tracę nadziei, że z dnia na dzień będzie lepiej. 




2 komentarze:

  1. Czasem tak bywa, że nie potrafimy dobrać słów na to, co czujemy. Ale prawdą jest także to, że niektórych rzeczy po prostu nie da się trafnie nazwać.

    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń