czwartek, 2 kwietnia 2015

Szczęście rzadko bywa nagrodą, częściej jest niespodziewanym prezentem.


Na chwilę obecną to moja ulubiona piosenka. Nie ma dnia, żebym nie przesłuchała jej z co najmniej dziesięć razy, eh. Wreszcie mamy wolne, tak strasznie wyczekiwane wolne. Dziś już minął pierwszy dzień, a ja w sumie nie zrobiłam nic konkretnego. Miałam jechać na zakupy, ale pogoda ciulata (śnieg, deszcz, wiatr.. super wiosna) więc postanowiłam jednak zostać w domu. Poczytałam drugi tom lalki i tak wiem, że nie zdążę jej przeczytać na wyznaczony termin, trudno. Posprzątałam, z własnej nieprzymuszonej woli.. dziwne. Teraz siedzę, słucham sobie muzyki i rozkminiam nad życiem, czyli typowy nudny dzień. 
Co do ostatnich dni, to były dosyć ciężkie i dziwne? Nie wiem jak to nazwać. W szkole tak sobie, jak zawsze. Powiem tak, dupy nie urywa. 


Ahh, no tak pawie zapomniałam, że mamy już kwiecień. Powinnam podsumować ostatni miesiąc. A więc, nie działo się nic ciekawego, nic co zwróciłoby szczególną uwagę. Krótko mówiąc nudny miesiąc, bez wzlotów i upadków. Chyba. Może zmieniło się tylko to, że nastąpiło pare zmian. Nie lubię rozkminiać o przyszłości, a marzec na chwilę obecną jest dla mnie przeszłością. Tak w ogóle, to zadziwiają mnie ludzie, którzy mieszają się w cudze życie, ale jeszcze bardziej zadziwiają mnie ludzie którzy wymyślają niestworzone rzeczy, na temat osoby, której zupełnie nie znają. Dobra, są ludzie i parapety i tego się trzymam, bo niestety ostatnio często się to sprawdza. 
Mam nadzieję, że kwiecień będzie ciekawszy, że wydarzy się dużo więcej niż w marcu. Oczywiście w pozytywnym sensie. Czas szybko leci, ale to dobrze, coraz to bliżej moje upragnione wakacje. Cudownie. 
No, co tu dużo pisać. Jest dobrze, w miarę. Stwierdziłam, że jest tak dobrze, tylko dlatego, że mam przy sobie najważniejszą osobą na świecie, która jest najcudowniejszą osobą żyjącą na tym świecie. Fajnie, jest być zakochanym. Mimo wszystko. 
Dobra, koniec pieprzenia, idę jeść.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz