czwartek, 15 października 2015

Byliśmy najbliżej celu, choć nigdy blisko.



Za naszymi plecami umierała noc, 
w naszych przekrwionych oczach dogorywał dzień, 
nieustannie wypalając do cna mrok 
na ślepo marnowaliśmy każdy dzień. 
Już dobrze wiem, gdzie nie szukać Cię 
jesteś jak rysa na szkle, moje sny o zwycięstwie. 
Nieważne, co dzisiaj zaśpiewasz mi 
i tak na sen nigdy już nic nie wezmę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz