czwartek, 3 maja 2012

Tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką.


Hej. Wczoraj nie napisałam..sama nie wiem czemu, no ale nadrabiam. Tak więc wczoraj miałyśmy wybrać się z dziewczynkami na skałki się poopalać, ale pogoda się popsuła. Owszem pojechałyśmy na Siemonię, tylko po to, żeby za 10 min wrócić się z powrotem. Potem poszłyśmy na Rogol i w sumie posiedziałyśmy sobie tam..pogadałyśmy na różne dziwne tematy, no sporo się dowiedziałam. i takim to sposobem nadal jestem blada. Dziś nudny dzień. Posprzątałam trochę, a potem się położyłam bo strasznie mnie głowa bolała..w sumie nadal boli. Zaraz pójdę się szykować bo jakoś ok.24 na lotnisko po siostrzyczkę. Coś czuję, że się nie wyśpię, ale co tam. Aktualnie nie ogarniam mojej rozmowy z Adą.. w sumie nie Ada tylko..Tomaszem? haha..nie no spoko, spoko.  Dobra idę się ubrać. pa.


2 komentarze: