sobota, 16 czerwca 2012

Słyszany gdzieś w podświadomości, przyciszony ton Twojego głosu, codziennie utula mnie do snu.

Kolejny cholernie udany dzień. Wreszcie po tygodniu wstawania o 6 się wyspałam. Potem szykowanie..i w ogóle. I jakoś po 15 busem na Siemonię z Kindzią i Pati. Jak przyjechałyśmy Poszłyśmy jeszcze po Dzianine. Fajnego ma psa i kota Floriana! I w sumie na tej całej Siemoniadzie to nudy.. nic się nie działo.. To poszłyśmy pod dom kultury i tam sobie siedziałyśmy. Potem jeszcze doszedł Piotr z Tomaszem. W sumie to kurde chujowo, bo musiałyśmy wrócić o 18:37..  Jakoś nie mam ochoty na szkołę..Niby fajnie, bo w poniedziałek jedziemy do sądu.. ale potem eh jeszcze lekcje. Alee! Czekam na weekend. Noc świętojańska i dni Bobrownik.. W sumie to przydałaby się jakaś nocka ^^  Wakacje za niedługo.. ok..ale będę tęsknić za niektórymi osobami :c 



Decydując się na znajomość z Tobą nie sądziłam, że zaangażuję się w nią tak absolutnie i bezwarunkowo. Że narodzi się we mnie coś znacznie silniejszego, niż oczekiwałam. Że stanie się to, czego się bałam i zapewne boję się nadal. Dałeś mi odczuć tyle ciepła i tyle zrozumienia, ile nie dał mi w życiu nikt. Bo nikt, kogo los postawił na mojej drodze, nie umiał mnie pojąć, nie potrafił mnie zrozumieć. Każdy chciał mnie zmieniać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz