niedziela, 28 października 2012

Psychika siada, bo ciało dławi się wspomnieniami..



" Shhh... quiet, you might piss somebody off
Like me motherfucker, you've been at it for too long
While you feed off others' insecurities
You stand in front of me and bite the hand that feeds "


Przytłacza mnie nadmiar obowiązków, niedobór czasu, brak równowagi, pełznące minuty, pośpiech, krótkodystansowe biegi na przystanek, głód, niedospanie, przymknięte oczy. Mam powyżej uszu niepewności i strat. Każdy kolejny dzień budzi nowe paranoje. Nie mogę już ufać tym, których jeszcze tydzień temu chciałam nazwać przyjaciółmi. Wyrzekam się? Nie wiem. Wciąż chcę mieć wiarę w swoje błędy. Może jednak są dobrzy. Szukam kogoś innego? Nie, nie potrafię. Chcę być wojowniczką i każdego dnia pokonywać swoje słabości, ale nie wiem, czy dam radę. Wystarczy chwila i już się łamię. Nie lubię być sama, ale czyjaś ciągła obecność mnie przytłacza. Jak dzikie zwierzę. Chcę do kogoś należeć, ale ogranicza mnie własna dzika natura.

+nie..dalej zawieszam..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz