piątek, 22 lutego 2013

Napisała jego inicjały w sercu na zaparowanej szybie autobusu.


Już piątek. Nie dobrze..jeszcze weekend i szkoła. Jakoś sobie nie wyobrażam wstawania o 6..a raczej o 5:55. Nie wyobrażam sobie tego, że będę musiała się uczyć. Nie wyobrażam sobie znowu tych cholernych obowiązków. No cóż, muszę się spiąć, nie oglądać się na innych. Ostatnie dni było dość udane. Party hard z dwoma głupkami, wreszcie ogarniałam. Wczoraj odpoczywałam cały dzień i leżałam w sumie bez ruchu, bo strasznie bolały mnie nogi..dziwnie się ostatnio dzieje z moim zdrowiem. Tabletki przeciwbólowe i mam ich już serdecznie dość. Dziś ledwo pojechałam do SCC, ale jestem zadowolona, nawet bardzo. Napisałam ledwo..bo nogi dalej dają o sobie znać, a żebym się jeszcze bardziej cieszyła doszły do tego jeszcze ręce.. za niedługo w ogóle się nie ruszę..albo będę ćpała tabletki przeciwbólowe, OK. Chyba powinnam jechać na te jakieś tam badania, zobaczę. Nie mam siły na nic i oczy mi się zamykają. Gdyby to wszystko było takie proste do zapomnienia, odzwyczajenia się, pieprzenia tego co było kiedyś. Gdyby. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz