poniedziałek, 30 września 2013

Raz na dole raz na górze.


No i mamy poniedziałek. Jeszcze jutro i 3 dni wolnego.. chociaż w sumie 5, kocham to. Może jakaś impreza.. albo coś, bo taką ochotę mam się odstresować. Dziś w szkole beznadziejnie, prócz przerw :3 Nie no, spoko.. nie ma to jak dostać trzy kapy w jeden dzień. Pierwsza boli najbardziej, potem już będzie z górki coś tak czuję. Z resztą przecież mam wyjebane na szkołę. Po szkole rozwalony nos, ale dobra.. to jeszcze nic.. Boli mnie cholernie głowa.. zaraz chyba umrę. Wszystko jest jakieś dziwne. Zjebało się, co ja tu będę dużo pisać. Zostały chyba tylko wspomnienia, a jest ich dość dużo. Czasem już nie umiem normalnie przez nie funkcjonować. Natykam się na nie na każdym kroku, to jest cholernie męczące.. nie wiem czy mam się wtedy śmiać czy może płakać ale chyba płakać. Przykro mi. Co ja bym dała za to żeby cofnąć czas.. do chociaż tych kilku miłych chwil. Marzenie, które nigdy się nie spełni, niestety..  A te chwile pewnie już nigdy nie powrócą, chociaż bym cholernie bardzo, strasznie bardzo chciała...Poczuć się tak wspaniale jak wtedy. Niee... chyba jest już bardzo źle, chyba zaczynam już strasznie tęsknić, bo czuję taką pustkę, taką dziurę w środku.. czuje, że mi czegoś brakuje. Ej, beznadzieja. Nikt nie wypełni tego pustego miejsca, przepraszam. Idę się umyć, hej. 



A gdybyśmy tak zaczęli jeszcze raz. Od nowa. Od zera. Udając, że nigdy nic nas nie łączyło, że te wszystkie wiadomości były jedynie wytworem naszej wyobraźni, że jesteśmy dla siebie obcy... Zacząć od początku..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz