niedziela, 16 lutego 2014

Jedna osoba, a zmienia świat.


Strasznie mi smutno, bo to już niedziela. Zauważyłam że weekend zbyt szybko mi mija, chociaż praktycznie nie robię nic tylko zamulam i się nudzę. Strasznie źle. I co? Kolejny tydzień trzeba zapieprzać w szkole, kolejny tydzień trzeba zapieprzać na Będzin i z Będzina. Bardzo tego nie lubię. Bardzo mam dość już tego wszystkiego, boli mnie wszystko, mam katar, kaszel i gorączkę.. ale nie.. trzeba chodzić do szkoły, bo jeszcze przypadkiem nie zdam. Nie wiem jak dam radę ale jakoś będę musiała przeżyć te parę miesięcy do wakacji. Obiecałam sobie na początku roku, że się za siebie wezmę, że zacznę się uczyć, że wszystko pięknie ładnie ogarnę i co?.. Gówno brzydko mówiąc. Dobra ale prawie dwa miesiące po postanowieniu wreszcie się tak stanie i się wezmę za wszystko tak jak powinnam zrobić już to dawno, bo inaczej będzie źle, bardzo źle. Bo inaczej będę musiała poświęcić swoje szczęście a tego nie chcę. Generalnie jest dobrze, bardzo dobrze, walentynki najlepsze. Może w końcu zacznę je lubić. Szkoda tylko, że jak w jednym się układa to w reszcie tkwi beznadzieja. No cóż, trzeba się pozbierać i w końcu dać z siebie wszystko. Jak na razie ciasto i herbata.. Polski zrobiony, czyli mały sukces. Nafaszeruję się potem tabletkami, bo przecież trzeba chodzić do szkoły.. eh.. Hej. 


Prawda boli tylko raz. Kłamstwo za każdym razem kiedy je wspominamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz