poniedziałek, 14 kwietnia 2014

I choć nic nie mówię, wrzeszczę cała w środku.


Biorę się za ten wpis już od piątku. Sama nie wiem jak to napisać. Jestem taka bez życia. Jest mi tak pusto.. a czemu? W piątek odeszła ważna dla mnie mała istotka, która towarzyszyła mi przez 11 lat. Moja mała kochana puchata kicia. Niestety, trzeba było ją uśpić. Dobrze, że wiedziałam już dzień wcześniej, dlatego też aż tak tego nie przeżyłam. Nie chciałam przy tym być, może dlatego mam teraz wyrzuty sumienia, bo nie byłam przy niej w ostatnich chwilach życia, no cóż.. chciałam sobie po prostu oszczędzić bólu. To już trzeci dzień jak nie ma jej ze mną. Dziwne uczucie. Dziwnie mi jest się kłaść bez niej, nie słysząc jej mruczenia. Czasem jeszcze zapominam, że jej nie ma ze mną bo zastanawiam się gdzie jest.. albo kładę poduszkę tak żeby się położyła, a potem dopiero uświadamiam sobie, że już tak nie będzie. Pewnie teraz mówicie sobie.. że to tylko kot.. Nie.. to był członek rodziny, dlatego tak bardzo mi jej brakuje. Tak czy siak.. wierzę, że teraz jest jej lepiej. Pustka została.. i już chyba zostanie. 


Dziwne, że nie płaczę pisząc to. Chyba się już z tym powoli godzę, w końcu taka kolej rzeczy. Przez to wszystko nie cieszę się z wolnego. Nic mi się nie chcę, a w dodatku pogoda jest beznadziejna. Już tęsknię za słońcem i ciepłem.. a nie tylko ciągle deszcz, wilgoć, zimno. Nienawidzę tego. Tyle miałam planów na te wolne i co? Wątpię, że cokolwiek wypali. No cóż. Odpocznę chociaż od szkoły i lekcji, a i co najważniejsze od ludzi, których już przez ostatni tydzień miałam serdecznie dość. Generalnie zadziwia mnie tupet niektórych osób, może to z powodu miejsca ich pochodzenia.. heh tak sądzę. Ale jebać typiary. Co będzie to będzie, a mam nadzieję, że nie popsuje się wszystko przez jakieś głupstwo.. bo każdemu puszczają nerwy. Niestety. Jakoś to musi być. A teraz czas na sprzątanie. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz