środa, 7 maja 2014

Wszyscy jesteśmy tylko wielkim kawałem mięsa.


Czas się pożegnać z wolnym. Z tym wyjebaniem na wszystko i wszystkich. Znowu się zacznie wstawianie o 6 rano i zapieprzanie na busy byleby zdążyć i tak dzień w dzień. Jak ja uwielbiam takie życie mmmm, super. Dobrze, że teraz tylko dwa dni, bo bym chyba nie wytrzymała. Jak sobie pomyśle o lekcjach to chce mi się rzygać, na sam widok książek mam odruchy wymiotne dosłownie tak samo jak patrze na niektóre osoby.. Hha przypadek? Nie sądzę. Może coś w tym jest. No ale nie będę narzekać, trzeba będzie się jakoś ogarnąć. Oby w piątek i sobotę było dobrze, chociaż brak chęci na cokolwiek nadchodzi, niedobrze. Zakupy udane dziś, buciki kupione.. jeszcze sukienka i może być już dwudziesty piąty. Wczorajszy dzień jednak najlepszy z całego wolnego, dużo śmiechu i mile spędzony czas, najlepiej. Kurde ciężko jest mi jednak sobie uświadomić pewną ważną rzecz. Szkoda, że nie mogę być dla każdej ważnej osoby, zawsze będzie ktoś poszkodowany. Nie chcę żeby tak było, no ale póki co nie mogę nic w tej sprawie zrobić. Wiem, że potem może być już za późno, niestety. Nie można mieć wszystkiego. Dobra, chyba najwyższy czas na angielski.. 



rawwwrrrawrr hihihi



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz