niedziela, 22 czerwca 2014

Ucieczka przed problemami jest wyścigiem, którego nigdy nie wygrasz.

Miałam napisać już dawno ale niestety nie mialam czasu. Ciągle coś.. A prawda jest jednak taka, że nie miałam ani trochę chęci żeby napisać tutaj chociaż dwa ale ciekawe zdania. Ostatnio nie mam weny, chodzę podenerwowana, krzyczę na wszystkich. Dobrze, że chociaż mam wytlumaczenie na tą sytuację. Tak w ogóle jestem sobie na wsi.. Znowu u rodziny. Tak jakoś wyszło, ale mimo wszystko się cieszę, bo po pierwsze i tak bym nie miała co robić w domu, a po drugie tutaj jest taka cisza i spokój i mogę sobie odpocząć od ludzi i tego całego fałszywego otoczenia, najlepiej. Trochę się zmienia... Czy na dobre.. Przekonany się za jakiś czas. Zrobiłam ostatnio coś w zupełnie nie moim stylu... A mianowicie wzięłam sobie na drogę książkę z myślą, że chyba by nawet fajnie było coś poczytać. Książka okazała się zajekurwabista. Definitywnie! Dobrze.. Zmiany chyba idą w dobrym kierunku. Siedzę tu do niedzieli... A co potem? Sama nie wiem. Byle do zakończenia roku... Chociaż w sumie i tak mam już wakacje



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz