sobota, 5 lipca 2014

A teraz usiądź i zastanów się ile Ty zrobiłaś dla niego rzeczy, a ile on dla Ciebie.



Nie wierzę, że biorę się za pisanie notki po zaledwie dwóch dniach. Mam ochotę coś napisać, więc muszę z tego korzystać, bo nie zdarza mi się taka wena zbyt często. Wczorajszy dzień był tak szalony, że aż ciężko mi cokolwiek o tym napisać. Do tej pory boli mnie głowa i po zjedzeniu czegokolwiek mam odruchy wymiotne.. heh no obrzydliwe, najgorsze uczucie. Ale to nie zmienia faktu, że uważam ten dzień za mile spędzony w fajnym towarzystwie. Zaszalałam, owszem ale.. to z podekscytowania wakacjami.. i niech taka będzie wersja. Przez to wszystko obudziłam się około piątej nad ranem z ogromnym bólem głowy.. nie mogłam zasnąć. Zaczęłam o tym wszystkim myśleć, o życiu, o ludziach, o sobie.. i nie tylko o sobie. Szczerze.. sama już nic z tego nie rozumiem. Jak coś.. może być ważniejsze?.. A, szkoda gadać. Chyba powinnam się poważnie zastanowić nad tym co zrobić, bo tak dłużej chyba nie może być. Powinnam to zrobić dla siebie, ale nie tylko dla siebie. Chyba najwyższy czas.. póki jeszcze nie jest za późno, póki nie doszło do czegoś, czego się tak boję. Jest dobrze.. a raczej było, nie chcę żeby się tak gwałtownie zmieniło na złe, nie przeżyję tego. Nie chcę marnować wakacji.. niestety ale z takim samopoczuciem i z nieodstępującymi mnie na krok mdłościami nie mogę się gdziekolwiek ruszyć. Jeszcze.. spokojnie. Cały dzień w domu i mam już w głowie jakieś chore myśli, trzeba będzie coś z tym zrobić. Poopalałam się.. na nic innego nie miałam siły. Trochę beznadziejna ta sobota.. no ale co zrobisz.. no nic nie zrobisz. Może jutro będzie lepiej..







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz