sobota, 27 września 2014

Ale ja nie mogę latać nisko.. Uwierz mi, uwierz mi chcę być blisko.

8:40
Witam kolejny beznadziejny dzien w szpitalu. Obudzil mnie budzik o 7:25, ale lezalam jeszcze 20min, bo bylam troszke niezywa.. Skoro usnelam przed 1. Nie bylo jakiegos dramatu ze spaniem jak ostatnio, bo obudzilam sie tylko 2 razy. Wiec no, wstalam, poszlam sie ogarnac. Pielegniarka przyniosla mi sniadanie i jakas tabletke. W sumie pierwszy raz dostalam tu tabletke. Zjadlam ladnie sniadanie zeby nabrac sil i siedze i nie wiem co robic. W sumie czekam na Kinie, bo zaraz do mnie zawita! 

15:45
Kinia poszla jakies 30min temu. Znowu zostalan sama, ale na szczescie nie na dlugo. Zaraz wbije brat. W sumie stwierdzilam, ze jak bym tu tak siedziala ciagle sama to bym chyba szybko zwariowala, chociaz to i tak malo powiedziane. Dostalan juz porcje lekow przez wenflon. I tak sobie ten czas leci. Chce juz czwartek, chce juz stad wyjsc! 

16:45
Znowu samotnia. Dzis to juz koniec z odwiedzinami chyba, nie wiem. Mam teraz na czym ogladac filmy, tyle dobrze. Tak czy siak wieje i bedzie wiac jeszcze dlugo nuda. Ta cisza mnie lekko dobija, a slonce za oknem doprowadza mnie do szalu. Niedobrze... 

18:48
Tak to by byl koniec z odwiedzinami na dzis, a szkoda. Sluchawki mi nie dzialaja na tym malym gownie, wiec filmow tez na razie sobie nie obejrze, bo bez sluchawek troche tak glupio. Zjadlam kolacje... czekam na ostatnie leki do oka, bo chce isc zrobic sobie goracy prysznic. Jutro niedziela, dopiero, a mnie juz powoli zabija to miejsce..

21:50
Dlugo czekalam na te ostatnie leki ehh. Goracy prysznic to chyba jedyna rzecz, ktora lubie turaj robic i ktora daje mi jakas przyjemnosc. Troche juz pozno. Zjem sobie brzoskwinie, bo juz czuje lekki glod, poloze sie i mam nadzieje, ze szybko usne. Chcialabym przespac cale te 5 dni i sie nie meczyc. Marzenie. Dobranoc.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz