poniedziałek, 15 września 2014

Chyba mam trochę dość, trochę nie oddycham, trochę umieram, trochę tracę szczery uśmiech.


Dawno nie pisałam. Nie mam czasu, ochoty i weny. Zapominam trochę o tym blogu. Piszę tylko dlatego, że chcę mieć nie wiem pewnego rodzaju pamiątkę, nie obchodzi mnie czy to ktoś czyta i czy w ogóle ktokolwiek wchodzi na tego bloga. 
Zrobił się jednym słowem rozpierdol. Powoli nie wytrzymuję psychicznie, dziś niestety już nawet fizycznie nie daję rady. Zapieprz w szkole. Coraz więcej nauki, coraz więcej obowiązków. Zaczął się dopiero trzeci tydzień, a ja już mam ochotę zniknąć i nie myśleć o tym wszystkim. Znienawidzę tą szkołę, o ile dawno już tego nie zrobiłam. Najgorsze w tym wszystkim chyba jest to, że dochodzę do tego jeszcze problemy osobiste, ale o tym nie będę pisać. Jest po prostu źle. Ciężko jest mi to wszystko ze sobą pogodzić. Po prostu jest tego za dużo, powoli mnie to przerasta. Żyję od weekendu do weekendu, chociaż weekend też mam zawalony i nawet nie mam chwili na odpoczynek. Szkoda gadać. Chcę poprawy. Chcę żeby szkoła zniknęła z powierzchni ziemi. Jak by tego było mało doszła dziś jeszcze gorączka i ogólne rozbicie. Padam na pysk a to dopiero poniedziałek. Ciężko jest i nie zapowiada się na jakąś poprawę. 
Myślałam, że się nie poddam ale niestety jest mi do tego blisko na chwilę obecną. Nie chcę żeby wyszło, że się nad sobą użalam.. Nie życzę nikomu, żeby tak miał. Chcę normalności
No cóż, poleżę.. wypiję kolejną gorącą herbatę i się położę, bo nie ogarnę już nic. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz