wtorek, 30 września 2014

Home sweet home.

9:34
Ten dzień zaczął się dziwnie i dalej taki jest. Generalnie to samo rano co zawsze. Śniadanie było później niż zwykle. Do sali obok przyjeli małe dzieci dziś i od 7 rano drą mordy najgłośniej jak tylko potrafią. Uhhhh, wkurwienie na maxa. Była chwilę temu pielęgniarka zakropić mi oczy, tak znowu obydwa. teraz tylko czekam aż każą mi iść na kontrolę. Chcę dziś wyjść, bo inaczej zwariuję. 

10:37
Wróciłam z kontroli, chyba wyjdę. Mama zaraz będzie. 

17:34 
Już w domu. Myślałam, że się nie doczekam. Niestety wczoraj z okiem było lepiej niż dziś. Leki dalej muszę przyjmować. W czwartek znowu trzeba jechać do kontroli, mam nadzieję, że będzie wszystko okej. Chcę już zacząć normalnie funkcjonować. Obecnie ogarniam w pokoju, trochę tu burdel zostawiłam ostatnio. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz