środa, 15 października 2014

Bez przebaczenia trudno żyć. Bez przebaczenia trudno nawet umrzeć.


Jakie to wszystko jest dziwne. Już środa, albo może dopiero.. Tak dopiero środa. Chcę już weekend. Mam już serdecznie dość szkoły. Za dużo tego, zdecydowanie za dużo. Myślałam, że dam sobie jakoś radę, ale chyba powoli się poddaję. Źle, źle, źle. Żyję od weekendu do weekendu. Wszystko mnie denerwuje, codziennie ta sama droga, codziennie to samo, te same twarze, wszystko. Rzygać mi się już tym chce. Jesienna depresjo, nienawidzę cię.. tak samo jak nienawidzę matematyki. Codziennie coś, naucz się na to, na to, napisz przepis na hiszpański, naucz się na polski, przeczytaj lekturę.. Grr. I jak tu się nie denerwować na cały świat... Dobra spokojnie. Chyba takie wkurzanie się na wszystko mi nic nie da. Generalnie no.. Trzeba pogodzić się z biegiem wydarzeń, z tym, że ktoś jest, a za jakiś czas go nie ma, ale mało ważne. 
Właśnie wracając do soboty. Było super. Super ludzie, wszystko. Z tej jednej strony chociaż było fajnie. Powtórka się zbliża. 
No nic, już prawie 21, trzeba coś zjeść, spakować się i siąść przed tv.. Monotonia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz