sobota, 1 listopada 2014

Bez smutku nie zaznalibyśmy smaku radości.



Tak więc witaj listopadzie. Mam nadzieję, że ten miesiąc będzie chociaż o połowę lepszy od poprzedniego. Zapowiada się dość dobrze, chociaż ciężko powiedzieć. Wiem, że praktycznie to wszystko będzie zależeć ode mnie i to jest chyba w tym wszystkim najgorsze, bo ja zmieniam zdanie z godziny na godzinę. Niestety zauważyłam, że w tym roku niestety tak już mam. Nie chcę uczestniczyć w żadnych większych wydarzeniach etc.. a jak już to robię, to zastanawiam się milion razy nad tym. W tamtym roku tak nie było, liczył się spontan, mam nadzieję, że w nadchodzącym roku będzie tak samo. Niech ten rok się już skończy. Niech te dwa miesiące miną jak najszybciej, bezproblemowo, niech będą udane, pełne dobrej zabawy. Na razie w to wszystko wierzę, że to ma szansę się udać, ale wiem.. jestem tego pewna, że za moment zacznę się nad tym wszystkim zastanawiać. To wszystko siedzi we mnie, w mojej psychice. Zrobiłabym wszystko żeby zmienić swoje nastawienie do ludzi, życia.. ale przede wszystkim do samej siebie. Muszę w końcu zrozumieć, że nikt nie jest idealny, każdy ma wady i każdy popełnia błędy. Puki co zero motywacji, zero kroków w tym, dobrym kierunku. Może jak powoli ogarnę wszystko co się dzieje wokół mnie, to potem zajmę się tym co dzieje się w środku mojej osoby. To dziwne, ale powtarzam to sobie praktycznie co roku i kompletnie nic z tego nie wychodzi. Ciągle to samo, zero dystansu. Dziwną osobą jestem, ale pewne jest to, że nie chcę tak żyć. Nie chcę żyć problemami, tym wiecznym czepianiem się siebie. Chcę cieszyć się chwilą, chcę cieszyć się z małych rzeczy, bo na chwilę obecną, nie potrafię się cieszyć z niczego. Ja to się w sumie dziwię, jak niektóre osoby ze mną wytrzymują i czy tylko udają, że jest wszystko okej. Być może nigdy się tego nie dowiem, ale trudno. Wiem, że gdyby nauka przychodziła mi łatwo to by było o niebo lepiej. O jeden ogromny problem lżej. Marzenie, tak to nigdy nie będzie i chyba już najwyższy czas się pogodzić z faktem, że żeby mieć w miarę przyzwoite oceny trzeba zapieprzać i to cholernie ciężko zapieprzać. Chciałam tylko napisać, że chcę aby ten miesiąc był jednak dobrym miesiącem, mimo tego, że w poprzednim nie było jakoś bardzo źle. Zostanie mi z niego kilka miłych wspomnień, jak nie tylko i wyłącznie jedno, chociaż mogłabym polemizować z tym, że to będzie należeć  do jednych z milszych wspomnień. Niech po prostu będzie dobrze i niech się wszystko układa, nie wiem czy to tak wiele ale zaczynam sądzić, że chyba jednak tak skoro ciągle o to proszę, a poprawy jakiejś znaczącej nie widzę. Może z czasem.. 
Koniec z dodawaniem wpisów codziennie, teraz będę musiała znowu zakuwać itd. Kop w dupe by się przydał, żeby się jakoś pozbierać, ale nie wiem czy cokolwiek by zadziałało. No cóż. Późno już, pójdę zaraz do łóżka tylko obejrzę do końca jakiś film na tvn, co z tego, że jestem ciągle wpatrzona w ekran lapka a w uszach mam słuchawki i słucham muzyki a z filmu kompletnie nic nie wiem. A właśnie przypomniało mi się właśnie, że f&f 7 będzie w kinach w kwietniu i już się nie mogę doczekać i już wiem dlaczego taka podekscytowana jestem.. zwiastun już jest, no także ten, jeszcze 6 miesięcy, cholera jak długo. Ehhh spokojnie wytrzymam, bo wiem, że warto. Dobra, za bardzo się rozpisałam. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz