wtorek, 28 stycznia 2014

ciąg dalszy wspomnień z wakacji..






Wcale nie zrobiłam spamu filmikami z wakacji. Wcale nie. Tylko tak troszkę mi się za nimi tęskni, tak troszkę bardzo. Zacznę odliczać dni.. ehh

poniedziałek, 27 stycznia 2014

wspomnienia z wakacji.



Tak mnie wzięło na wspominanie wakacji. Tyle wspaniałych chwil spędzonych z Kinią.. tyle śmiechu. Jeszcze 5 miesięcy, tak tylko 5. Damy radę, zawsze dajemy. Jej no tęskni mi się za słońcem za takim wyjebanym podejściem do życia. Za wychodzeniem na rogol w sumie codziennie. Za spotykaniem się z zajebistymi ludźmi. Tak strasznie mi się tęskni.. ehh ale jeszcze te 5 miesięcy i wszystko wróci. Będzie pięknie. Jutro zrobię większy spam. hihi dobranoc. 

sobota, 25 stycznia 2014

Wspomnienia nie znikają jak śnieg.

Nie wiem o czym pisać, a mimo to chcę tutaj coś dodać. Ostatnie dni trochę dziwne, nudne ale też z nutką szczęścia, ciepła i miłości. Co ja w ogóle piszę. Mam już okulary i aktualnie piszę na ślepo żeby ćwiczyć drugie oko na które jestem ślepa jak jakiś kret. Straszne to jest, bo żeby cokolwiek przeczytać z ekranu muszę się do niego zbliżyć i to tak bardzo. Już mnie to denerwować zaczyna i nie umiem się przez to skupić. Mam w głowie tylko jedną myśl: kurwa nic nie widzę! Chciałam tak czytać lekturę ale nie dam rady, bo niestety nie widzę literek. No cóż.. Wstałam o 12 i znowu nie będę umiała usnąć w nocy.. obejrzałam wspaniały film The parks of being wallflower. Wspaniały. Nie oglądam filmów w domu za często ale jak już obejrzę to rozkminiam o konkretnym  przez cały dzień. Teraz już tak dość nudno, nie wiem co robić.. muszę ćwiczyć oko ale doprowadza mnie to do takiego stanu, że mam ochotę krzyczeć. Generalnie jest chyba dobrze, wczoraj było bardzo miło. Zaczyna mi się to podobać, ten dziwny stan którego tak szczerze nie rozumiem. Zrobiłam się przez to inna, sama to zauważyłam. Może zrobiłam się odrobinką szczęśliwsza i zadowolona z życia i z tego, że kogoś mam, kogoś na kim mi zależy. Z drugiej strony dziwnie.. nie wiem czemu, nie mam pojęcia dlaczego tak jest. Prawda jest taka, że nie można wszystkich uratować.. heh tak jak w tym filmie. Wojda dalej rozkminia. Może wypadałoby porobić coś sensownego.. nie wiem. Jestem głodna, wiecznie głodna. Muszę iść coś zjeść i się ogarnąć.. hej. 




środa, 22 stycznia 2014

I choć nic nie mówię, wrzeszczę cała w środku.


Coś nudne te ferie, chociaż w tamtym roku było gorzej. Wczoraj nic, dziś też nic. W dodatku pogoda się już na dobre popsuła. Nienawidzę zimy, nienawidzę śniegu, nienawidzę mrozu. Teraz jak jest tak na dworze to już w ogóle mam ochotę siedzieć cały czas w domu, najlepiej w łóżku pod kołdrą nie wychylając nawet głowy. Nie no dobra, może troszeczkę przesadziłam. Trzeba wychodzić do ludzi, trzeba mieć z niektórymi kontakt, owszem. Chociaż jak tak sobie pomyślę o paru osobach, o szkole, o nauczycielach to robi mi się niedobrze. Zaczęłam ćwiczyć i jestem z tego faktu bardzo zadowolona i dumna z siebie i w ogóle no. Jedynie muszę jeszcze zacząć czytać tą pieprzoną lekturę i będzie dobrze. Jutro coś gdzieś z mamą, może w końcu ogarnę oprawki. W piątek chcę ogarnąć tak żeby był fajny dzień i udany, żeby było wszystko ok i żeby wszyscy byli zadowoleni. Przez tak w sumie dwie noce miałam takie dziwne rozkminy o życiu, o tym czego chcę itd. Szczerze nie wykminiłam nic.. a szkoda. Jak tak teraz sobie myślę, to jest chyba dobrze.. może nawet będzie coraz lepiej. Wczoraj mi ulżyło, stałam się szczera i chyba już na nowo zaufałam. Teraz MUSI być już tylko lepiej. Mam dwie najważniejsze osoby w życiu, niczego mi więcej nie trzeba. No aż dziwnie, Wojda też czasem potrafi się cieszyć... dziwna sprawa, motylki w brzuchu etc. Ostro mam już na bani przez to wszystko. Niedobrze mi, za dużo słodkiego.. ehh zjem coś, wypiję herbatkę.. a potem pójdę do łóżka i pewnie znowu będę leżeć do 2 w nocy. No cóż.. byle do przodu! hej. 





Teraz wiem, że jesteś najodpowiedniejszą osobą jaka stanęła na mojej drodze.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

I bywa, że czasem ten syf zmienia się w bajkę.




Tak własnie, mamy już ferie. Jak pięknie jest wstać sobie w poniedziałek ok. godziny 12 bez żadnych wyrzutów sumienia. Jestem już hot siedemnastką ale no jakoś jeszcze tego nie czuję. Dziwnie mi tak, nie chcę być stara. Zaczynam już pieprzyć bez sensu, hmm ale to chyba dlatego, że jest już późno i chce mi się troszkę spać. Więc urodziny spędziłam oczywiście z Kinią. Było miło i bardzo śmiesznie i szampańsko i śpiąco. Przepraszam Cię Kinia, że zabrałam Ci całą kołdrę w nocy, ja już taka jestem. Generalnie uważam te urodzinki za jak najbardziej udane, bo spędziłam je z ważną dla mnie osobą i dziękuję za zegarek, będę w nim śmigać do szkoły! Jeszcze rok i pełnoletność haha tak bardzo będę mogła wszystko. Nie no nie cieszę się wcale, chciałabym czasem cofnąć się do dzieciństwa o tak! Muszę w końcu jechać do tego optyka ogarnąć te okulary, bo już coraz gorzej widzę, to źle bardzo źle. Dzisiejszy dzień jak na razie najlepszy :) miło dość, a ja lubię jak jest miło. Gdyby nie jedna mała rzecz to wiem, że by było już tak w pełni cudownie. Muszę to w końcu ogarnąć, nie wiem kiedy i jak ale muszę. W sumie są ferie, 2 tygodnie wolnego.. może jakieś zmiany? Nie no wątpię, chociaż chciałam coś zrobić z włosami, ehh ale szkoda mi jest je niszczyć. Czekam na premierę paranormal żeby pojechać z Kinią, jak co roku, jeśli się nie mylę oczywiście. Jestem dziś pozytywnie nastawiona do świata, a to wszystko dzięki jednej osobie. Chcę żeby było już tak zawsze. Skoro już jest wolne to muszę się zmobilizować i zacząć ćwiczyć, a i przeczytać w końcu lekturę. Posłucham sobie jeszcze soundtracku z sali samobójców, nie wiem sama czemu tego słucham ale męczę to od dwóch dni i nie potrafię przestać, wiem dziwna jestem. Wypiję herbatkę i spać, bo nie wiem co czeka mnie jutro. Dobranoc. 





lowki, kiski. 



piątek, 17 stycznia 2014

Przebłyski uczuć w sercu.



No tak więc mamy już piątek. Ferie czas zacząć, chociaż tak w sumie mam już te ferie od wczoraj jakoś. Będzie przypał, ja to wiem.. ale trudno, już dziś bym nie wytrzymała w tej szkole siedmiu godzin, chyba prędzej bym tam jebła i już nie wstała. Myślałam, że po wczorajszym zebraniu będzie gorzej..ale nie ma źle.. znaczy jeszcze. Chyba nie chcę drugiej klasy, tych pieprzonych rozszerzeń, bo nie mam pojęcia co wziąć.. bo ja nawet nie wiem co chcę w życiu robić. Beznadziejnie jest z tego powodu bardzo.. boję się drugiej klasy, najzwyczajniej w świecie się boję, cholernie. Chyba sobie nie poradzę. Ehh.. ale jakoś to będzie musiało być, nic nie zrobię, sama chciałam iść do LO. Dziś 'wagary' tak bardzo udane, najadłam się i to jest dla mnie chyba najważniejsze.. o reszcie jakoś nie chce mi się pisać, bo no.. szkoda gadać. Stwierdzam, że wpadłam w kolejne błędne koło i to wszystko powtarza się kolejny raz, to samo co w wakacje tylko bardzo interesujące jest to, co jest tym razem powodem.. że jest tak a nie inaczej. Może ja?.. może.. ale ja nie potrafię nic na to poradzić, taka już jestem, nie zmienię się.. nie teraz! Jest mi źle.. tak pomimo tego wszystkiego jest mi źle, bo nie lubię w kółko przeżywać tego samego. Wiem jaka jestem i że ciężko jest mi okazywać jakiekolwiek uczucia ale do cholery.. ile można. Ja nie wiem, ja już nic nie wiem.. dziś jestem już tylko chyba zła. Niech to wszystko przeobrazi się w nienawiść, może wtedy będzie mi lepiej. Jutro urodziny.. cieszyłam się, a teraz odechciało mi się dosłownie wszystkiego. Z całego serca dziękuję ludziom którzy się do tego dzisiaj przyczynili.. dobra skończyłam się użalać.. hej.





***

Najszybciej dowiesz się, że Ci na kimś zależy,  gdy odstawisz na jakiś czas spotkania, rozmowy z tą właśnie osobą. Jeśli zatęsknisz, zrozumiesz, że zależy Ci na tym drugim człowieku.

niedziela, 12 stycznia 2014

Zaczaruj mnie ostatni raz.


Ehh.. Ja się chyba nigdy nie zmuszę do pisania częściej. W sumie to tylko i wyłącznie wina tego, że już wchodzę na tego bloga, chcę napisać tego cholernego posta ale nie potrafię.. patrzę się w to białe puste pole i mam pustkę w głowie. Totalny brak weny. Teraz to już się zmuszam do napisania czegokolwiek. Ostatni tydzień niby męczący, a jednak nie było tak źle jak myślałam. W szkole jakoś się ogarnęło wszystko. Szczerze, byłam pewna, że oceny będą gorsze.. ale uwaga, są jak dla mnie dobre.. hihi git. W drugim półroczu już się postaram i to tak na maxa, żeby średnia na koniec zadowoliła mnie i rodziców. Ostatnio znowu odwiedzałyśmy z Kinią rogol, jak kiedyś, jak w wakacje.. Jednak stwierdzam, że jest za zimno na takie siedzenie... a piątku..ehh niestety ale wolę nie pamiętać. 


Tak właśnie.. Hm, a tak już zupełnie ogólnie to stwierdziłam, ze chyba wreszcie się zdecydowałam. Dziwne ale to wszystko przez ten piątek. Z jednej strony dobrze, z drugiej zaś sama nie wiem. Może w końcu to wszystko się ułoży i będę mogła powiedzieć, że jestem już w pełni szczęśliwa. Liczę na to. A teraz mykam do łóżka.. nie no potem. Hej. 

***

Teoretycznie nie chcę związków, miłości, zobowiązań, Ciebie, ale kiedy sobie pomyślę jak miło byłoby mi w Twoich ramionach, czy jak cudowne były Twoje pocałunki - kłócę się sama ze sobą, bo z jednej strony są te ważniejsze priorytety, z drugiej niewyobrażalne pragnienie w stosunku do Twojej osoby.




sobota, 4 stycznia 2014

Najpiękniejsze chwile w życiu często przychodzą niezapowiedziane.


Piękna piosenka. Tak więc mamy już 2014. Powinnam zacząć pisać częściej, bo lubię wracać do tego co było, lubię czytać stare notki z uśmiechem na twarzy, a czasem ze łzami w oczach.. Tyle wspomnień.. do których lubię wracać. Dobra więc nowy rok, czas zacząć pisać nową książkę pt. '2014 bądź fajny'.. ciekawe co takiego on teraz przyniesie.. ile zmian, ile smutków, ile szczęścia, ile przypałów.. czuję, że będzie ciekawie. Więc muszę nadrobić. Myślałam, że będę spędzała sylwestra sama, bo nie chciałam nigdzie iść, odmawiałam dosłownie każdemu. Eh.. ale przyszedł ten dzień i coś dziwnego we mnie wstąpiło i w sumie sama nie rozumiem jakim cudem się ogarnęłam, wyszłam z domu i po prostu szłam z myślą: ej Wojda co ty kurwa robisz?.. haha tak, dosłownie tak było. Tak czy siak.. niczego nie żałuję, bo spędziłam go lepiej niż mogłam się tego spodziewać. Było milutko, cieplutko, wspaniale, najlepiej. Nawet ja potrafię być czasem szczęśliwa.. cud. Ehh.. potem szkoła, a raczej tylko jeden dzień w szkole.. tylko cztery lekcje, chociaż w sumie trzy. Totalnie nie mam ochoty na chodzenie do szkoły, na naukę, na ludzi.. ale miałam takie malutkie postanowienie noworoczne, że w końcu się ogarnę, zacznę się uczyć i zacznę chodzić do szkoły jak normalny człowiek. Tak już czas, bo 16 zebranie.
 Generalnie wczoraj wizyta u okulista i jest nieciekawie.. będą okulary, chociaż ich nie chcę.
A propo okulisty, zapraszam na stronę:
https://drogadosiebie.pl/lekarz/okulista/
Dziś cały dzień w domu, niestety cholerny ból brzucha popsuł moje wszystkie plany... w sumie dlatego tak się nudzę, siedzę albo leżę i rozkminiam życie.. tak myślę i zupełnie nic z tego nie wynika, niestety. Ostatnio sama nie wiem czego chcę.. Problem chyba jest taki, że ciągle potrzebuję czegoś nowego, nie potrafię się ustabilizować, nie umiem! Eh, a z tego potem wychodzą same złe rzeczy. No cóż.. może w końcu to się jakoś.. no nie wiem. samo ustabilizuje, chociaż szczerze w to wątpię. Jak na razie jest dobrze tak jak jest, jestem nawet szczęśliwa.. pomimo tego, że gdzieś tam w środku czuję coś dziwnego. Hmm dobra.. koniec na dziś z tym rozkminianiem. Posiedzę jeszcze, a potem do łóżka, bo jutro nowy dzień, hej. 

że taka no ja bez tapety, fu


: )